„Ty nie chcesz mnie zrozumieć”

Rozproszenie: nasz największy oprawca
10 listopada 2023
„Toksyczni krewni”, czyli idą święta!
29 listopada 2023
Transkrypcja tekstu:
„Ty w ogóle mnie nie chcesz zrozumieć” - to mantra wypowiadana w tysiącach relacji od zarania dziejów. Wypowiadali i wypowiadają ją niedawni kochankowie, którzy po minięciu okresu ekscytacji i fascynacji zwanego motylami w brzuchu próbują ułożyć sobie prozę wspólnego życia. Dorastające dzieci do swoich rodziców w nadziei na to że różnica pokoleń nie będzie stanowiła za każdym razem muru, którego nie tylko nie da się przebić głową ale i pneumatycznym młotem. I oczywiście zaawansowani wiekiem rodzice do swoich dorastających dzieci z dokładnie taką samą nadzieją. Mantrę tę wypowiadali do swoich szefów pracownicy niosący pudła z drobiazgami ze swoich biurek, kiedy ostatniego dnia pracy rzucali im papiery na stół. I oczywiście szefowie do swoich odchodzących do konkurencji pracowników, którym często ego nie pozwalało przyznać się do błędu. Co więcej: gdybyśmy zrobili ranking sentencji zapowiadających zakończenie relacji, to właśnie słowa: „ty mnie nie chcesz zrozumieć” zajęły by wysoką pozycję na liście najczęściej wypowiadanych. Jeśli więc przyjmiemy założenie, w którym brak realizacji potrzeby zrozumienia staje się na tyle dysfunkcyjny, że wiedzie nas do zakończenia relacji, to musielibyśmy założyć, że na drugim końcu osi, czyli tam gdzie znajdują się rzeczy scalające relację i odpowiedzialne za jej długotrwałe spełnienie znajduje się zrozumienie. I nie chodzi tutaj wyłącznie o rozumienie wypowiadanych komunikatów, istoty przekazu, świata przekonań, wartości czy potrzeb. Chodzi również, a często przede wszystkim o rozumienie emocji. O uznanie do nich prawa w konkretnych kontekstach sytuacyjnych, rozumienia ich pochodzenia i źródeł oraz tego w jaki sposób są organizowane i powstają w emocjonalnym systemie drugiego człowieka.
Wielu badaczy od lat utrzymuje, że poczucie zrozumienia, na przykład w relacjach romantycznych, jest o wiele ważniejsze niż miłość. Na przykład Dr Leon Seltzer, psycholog z Uniwersytetu Cleveland State i autor bestsellera „Paradoksalne strategie w psychoterapii” mówi, że jeśli nie doświadczamy lub nie możemy doświadczać innych jako rozumiejących nas - kim jesteśmy i o co nam chodzi - to wszystkie inne nasze pragnienia nie tylko schodzą na drugi plan, ale też nie będą mogły zostać zrealizowane. Według niego poczucie zrozumienia jest warunkiem wstępnym spełnienia naszych innych pragnień, zaś kiedy doświadczamy deficytu poczucia zrozumienia, to może to sprawić, że poczujemy się beznadziejnie wyobcowani z reszty ludzkości. Brak zrozumienia prowadzi do poczucia pustki i przygnębienia, zaś świadomość izolacji od innych - co podkreśla Seltzer - sprawia, że nasza egzystencja jawi nam się jako fikcja, a stąd już tylko krok do depresji.
W 2014 roku opublikowano wyniki badań naukowców z Departamentu Psychologii Uniwersytetu Stanforda zatytułowanych „Podstawy neuronalne odczuwania zrozumienia i niezrozumienia”, gdzie okazało się, że poczucie zrozumienia aktywuje obszary mózgu związane z nagrodą i połączeniem społecznym (tj. prążkowie brzuszne i środkowe), podczas gdy brak poczucia zrozumienia aktywuje obszary związane z doznaniami silnie negatywnymi.
We wnioskach z badań czytamy, że „Uczucie zrozumienia sprawia, że jednostki czują się cenione, szanowane i zatwierdzane… i prowadzi do ważnych zmian w doświadczeniu afektywnym i poczuciu więzi społecznej”. Ale wróćmy do dr Seltzera, który wymienia dziesięć konkretnych efektów poczucia zrozumienia, dzięki którym budowane jest nie tylko poczucie więzi społecznej, ale też akceptacji oraz własnej wartości. Znalazły się wśród nich takie punkty, jak potwierdzenie tożsamości, przynależności, upoważnienia do dbania o własne potrzeby i wartości czy w końcu doświadczenie większej satysfakcji w relacjach. Mamy tutaj zatem dość precyzyjne wskazanie jak ważna jest potrzeba zrozumienia i jak destrukcyjny dla nas może być jej brak. Wobec zatem powyższego powinniśmy szukać takich relacji w naszych życiu - niezależnie od ich rodzaju - by w maksymalny możliwy sposób dostarczały nam realizacji potrzeby zrozumienia. Szukać takich ludzi, którzy nas rozumieją i to nie tylko w związkach romantycznych, ale też we wszystkich innych relacjach: zawodowych, czy przyjacielskich. I jednocześnie stronić od tych, którzy nie oferują nam odpowiedniego poziomu zrozumienia, bo przecież według dotychczasowych ustaleń badaczy koszty deficytu zrozumienia są w naszym życiu zbyt poważne, by je bagatelizować. No chyba, że… I tu właśnie mamy do czynienia z moim ulubionym momentem w nauce, w którym pojawiają się nowe badania, które delikatnie mówiąc stawiają nowe karty na stole lub - mówiąc już bardziej dosadnie - każą nam zrewidować dotychczasowe przekonania. Tym razem za kwestie zrozumienia i niezrozumienia wzięli się badacze z Wydziału Psychologii i Neuronauki Uniwersytetu Duke z Karoliny Północnej a wyniki ich badań opublikowano w kwietniu 2022 r. Najpierw badawczo sprawdzono jakie emocje pojawiają się efekcie poczucia niezrozumienia, co poskutkowało stworzeniem ich konkretnej listy. Znalazły się tam: zranione uczucia, zazdrość, poczucie osamotnienia, poczucie winy i wstydu, niepokój społeczny połączony z zażenowaniem oraz smutek. I ta część badania zdaje się potwierdzać dotychczasowe przekonanie o silnym destrukcyjnym wpływie braku zrozumienia na nasz system emocjonalny. Jednak na tym nie koniec. Bo kiedy sprawdzono w jaki sposób badani radzili sobie z tymi emocjami okazało się, że wszystkie one mają również silny potencjał motywacyjny - tutaj zacytujmy raport z badań - do zachowywania się w sposób, który ma na celu zachowanie wartości relacyjnej i ochronę relacji poprzez ostrzeżenie o zagrożeniach i skłonienie do podjęcia działań ochronnych. A to oznacza, że wymienione wyżej bolesne emocje stanowią rodzaj ostrzeżenia o spadającej wartości relacyjnej i jednocześnie motywują do podjęcia takich działań, które mają temu zapobiec. W tej perspektywie emocje pojawiające się w konsekwencji braku poczucia zrozumienia służą nie do tego, by nas jeszcze dobić i dodatkowo utrudnić życie, ale pojawiają się jako silny katalizator zmiany. To rodzaj ostrzeżenia: „jeśli czujesz się niezrozumiany, niezrozumiana to coś z tym trzeba zrobić - cokolwiek co pomoże ci ochronić swoją wartość.” To może być zarówno zmiana stylu komunikacji, przewartościowanie oczekiwań, jak i zrewidowanie czy aby na pewno obecne relacje w których doświadczasz poczucia niezrozumienia są właściwe i warte ich kontynuacji. Tara Denneny, psychoterapeutka i psychoterapeutyczny szkoleniowiec oraz autorka bloga „Życie w okresie przejściowym” używa tutaj sformułowania „błogosławieństwo w przebraniu” i mówi, że poczucie niezrozumienia napędza rozwój i podróż ku samopoznaniu. „Wzywa nas do zbadania głębi naszej świadomości, nawigowania po dyskomforcie i wyłonienia się po drugiej stronie z bogatszym poczuciem siebie”.
Poczucie braku zrozumienia, którego od lat tak bardzo chcemy uniknąć i przed którym przestrzegali nas psycholodzy przed ukazaniem się wyników badań pod kierunkiem Marka Leary’ego z Uniwersytetu Duke wcale nie musi oznaczać społecznego wyroku permanentnego odrzucenia i skazywać nas na odchłań wyobcowania, izolacji i coraz to bardzie przybitej samotności. Kiedy spojrzymy nań z innej perspektywy możemy potraktować je jako niezwykle ważny sygnał, który jednocześnie staje się zalążkiem korekty kursu i silnym motywatorem do tego, by zająć się sobą. Przemyśleć, przewartościować i ruszyć w życie z nową strategią - niezależnie od tego, czy ta strategia będzie miała na celu zmianę konfiguracji interakcji w dotychczasowych relacjach, czy też odważne otwarcie się na znalezienie relacji nowych. I co najważniejsze - ostatnie naukowe prace nad kwestiami zrozumienie i niezrozumienia zdają się w końcu odpowiadać na często stawiane sobie pytanie: po co nam trudne emocje. Właśnie po to, byśmy dostawali za ich pośrednictwem odpowiednio mocnego kopa do dokonania konkretnych zmian w naszym funkcjonowaniu, byśmy uzyskiwali jasność widzenia potrzeby korekty i precyzyjne wytyczne co zmienić, by wraz z tą zmianą pojawiła się znaczna poprawa jakości naszego życia.
Pozdrawiam