Poszukiwanie aprobaty

Będziesz u facetki, czyli kapuś w natarciu
15 września 2023
Rozdrażnieni ludzie drażnią świat
29 września 2023

Transkrypcja tekstu:

Zacznijmy od przykładów. Oto obserwujemy grupę znajomych siedzących przy kawiarnianym stoliku i omawiających wspólną strategię rozwiązania konfliktu z kontrahentem franczyzodawcą. W sumie sprawa wydaje się prosta, bo zniknął on z kasą pozostawiając francyzobiorców: zawalonych kredytami marzycieli o własnym biznesie. Jednak decyzja co dalej już do prostych nie należy – jedno jest jednak pewne – trzeba działać wspólnie. „A za którym z rozwiązań by Państwo optowali?” – zwraca się jeden z oszukanych przyszłych właścicieli domów do młodego małżeństwa Arka i Moniki siedzących w rogu stołu. „No my się podporządkujemy do decyzji większości” – odpowiada Arek. „No ale nie ma takiej decyzji, bo każdy ma inne preferencje i zdanie – naciska pytający – a my chcemy poznać Państwa stanowisko”. „No, to tak trudno zadecydować – mówi nieśmiało Monika – bo było by nam łatwiej już jakbyście Państwo już się skłaniali ku jakiemuś rozwiązaniu, bo my nie jesteśmy pewni czy nasz wybór byłby właściwy. Bo wiecie, my jesteśmy w takiej sytuacji pierwszy raz”. „My też!” – wykrzykuje prawie chórem reszta zebranych – „ale muszą mieć państwo przecież jakieś zdanie”. „No nie wiem – Arek błagalnie patrzy na Monikę – co myślisz?” „A jakbyś ty chciał zrobić? – wzrok Moniki utkwiony w Arku wydaje się nie mniej spanikowany. Zostawmy tę scenę i przenieśmy się do innego przykładu. Oto widzimy Roberta, który właśnie przymierza się do zakupu ukośnicy, za pomocą której zamierza realizować swoją nową stolarską pasję. Pasja w jego życiu pojawiła się wraz z nową pracą. Nie na stolarni, ale w dziale logistyki pewnej firmy. Jak się okazało właśnie w tym dziale koledzy dają upust swojemu popołudniowemu majsterkowaniu w drewnie jako odskoczni od zawodowego napięcia. Robią szafki, półki i inne drewniane cuda a potem w przerwie nie rozmawiają dosłownie o niczym innym. Pojawienie się na rynku nowej turbo wyrzynarki jara ich bardziej, niż koleżanki z sąsiedniego działu niezależnie od długości ich spódniczek. Koleżanek, nie kolegów. No więc Robert teraz też będzie piłował deski swoją ukośnicą i jeśli sobie przy okazji nie poobrzyna paluchów, to będzie mógł również dołączyć do dyskusji o omijaniu sęków. Przykład trzeci – teraz śledzimy parę na wakacjach – Maćka i Bożenę. On z nadreprezentacją zaimka ja w każdym zdaniu, ona wyciszona, niepewna i rozpoczynająca każdą komunikację od słowa „przepraszam”. Przeprasza więc, że nie wie czy zamówić bezę, czy bezglutenową wodę z kranu, przeprasza, że się wtrąca mimo, że nikt nic nie mówi kiedy ona usiłuje coś powiedzieć i przeprasza, że w Grenlandii są gejzery, skoro powszechnie wiadomo że powinny być tylko na Islandii. Generalnie przeprasza świat za siebie.
Co łączy wszystkie powyższe przykłady? Otóż zdaniem Richarda Brouillette, speca od psychologii schematu, tym bardziej lub mniej zakamuflowanym łącznikiem jest poszukiwanie aprobaty. Brouillette w swoim artykule na łamach Psychology Today przekonuje, że zgodnie z psychologią schematu poszukiwanie aprobaty przyjaciół, bliskich czy współpracowników ma swoje źródło w doświadczeniach emocjonalnego zaniedbania z dzieciństwa. Niestety ten schemat wyczerpuje znamiona uzależnienia: osoba, która się nim posługuje nigdy nie ma dosyć i zawsze szuka coraz większego potwierdzenia że jest akceptowana, czy kochana i z każdym kolejnym razem stara się uczynić coraz więcej by aprobatę w swoim środowisku zdobyć. To wg Brouillette smutna oznaka wyjątkowo niskiej samooceny i poczucia bycia niewystarczającym, w tym jakim się obecnie czuje. Psycholog terapeuta wymienia tutaj 9 oznak poszukiwania aprobaty, które pojawiają się w naszych zachowaniach razem lub oddzielnie i które mogą stanowić sygnalizację, że oto poddajemy się temu schematowi i to często nawet nie zdając sobie z tego do końca sprawy. Przytoczmy te 9 oznak w całości:

  1. Mówienie tego, co sądzisz, że ludzie chcą usłyszeć
  2. Doświadczanie trudności w podejmowaniu decyzji, jeśli nie ma obok kogoś, kto podejmie taką samą decyzję
  3. Poczucie niepewności w ustaleniu jakie się ma prawdziwe preferencje, gusta, czy upodobania
  4. Przyjmowanie i powielanie hobby osób bliskich w uznaniu, że własne są gorsze lub kiedy własne nie zostały wytworzone
  5. Poczucie zranienia i dyskomfortu, kiedy inni nie podzielają tych samych opinii, osądów czy idei
  6. Doświadczanie trudności kiedy zachodzi potrzeba odmowy, czy powiedzenia „nie”.
  7. Zbyt częste używanie słowa „przepraszam”
  8. Zogniskowanie swojej uwagi na wyławianiu komplementów i poczucie złości, kiedy się nie pojawiają
  9. Doświadczenie urazy wobec niezdobycia wystarczającej aprobaty z czyjejś strony.
    Wg psychologii schematu poszukiwania aprobaty, jest kompensacją brakującej informacji zwrotnej, która jest spodziewana a jednocześnie nie otrzymywana od opiekunów w dzieciństwie. Kiedy dziecko nie dostaje potwierdzenia, że postępuje właściwie i że jest kochane zaczyna jej aktywnie poszukiwać na zewnątrz. To trochę tak, jakbyśmy rozwiązywali matematyczne zadanie i od nauczyciela nie otrzymali najmniejszej informacji o tym, czy zadanie zostało rozwiązane prawidłowo. Wówczas pojawia się napięcie i jedynym sposobem na pozbycie się go jest zdobycie tej informacji gdzie indziej. Gdzie? Otóż gdzie się tylko da, by się dowiedzieć czy to zrobiliśmy ma sens i czy należy nam się za to aprobata. Kiedy takie potwierdzenie jest trudne lub niemożliwe do zdobycia w najbliższym otoczeniu prędzej czy później zaczniemy się zastanawiać czy w ogóle istniejemy. Bo, pal licho matematykę – brak reakcji świata na to co robimy może przecież podważyć sens naszej aktywności oraz być powodem do uznania się za osobę w jakimkolwiek obszarze wartościową. Ten model opisuje właśnie doświadczenia dzieci, które nie otrzymały potwierdzenia od swoich opiekunów tego, czy są aprobowane czy też nie. W efekcie więc rzucają się na rozpaczliwe łowy takiego potwierdzenia od wszystkich innych, których spotkają na swojej drodze i ten proceder przenoszony jest również w dorosłość. Niestety ma on swoje poważne konsekwencje. W dorosłych już relacjach jak podaje Brouillette w poszukiwaczu aprobaty rodzi się złość i frustracja, gdyż aprobata jaką otrzymuje od swojego partnera, partnerki czy jakiejkolwiek innej bliskiej osoby zawsze wydaje mu się niewystarczająca. To zaś powoduje, że poszukiwanie aprobaty z czasem staje się coraz bardziej nachalne i uciążliwe dla najbliższego otoczenia. To zaś otoczenie czuje się przytłoczone presją udzielania aprobaty, wiec reaguje… powstrzymywaniem się od udzielania aprobaty, co z kolei powoduje, że poszukiwacz aprobaty staje się jeszcze bardziej rozgoryczony i przy okazji jeszcze bardziej rozczeniowy w tym względzie. Ale ta niekończąca się pętla to nie jedyny problem związany z poszukiwaniem aprobaty.
    W lipcu tego roku ukazały się wyniki badań naukowców z Brigham Young University zatytułowanych „Co o mnie myślisz? Jak zewnętrzna percepcja siebie i poczucie siebie są związane z intymnością emocjonalną”. W badaniach tych i owszem potwierdzono, że osoby posługujące się mechanizmem poszukiwania aprobaty mają znacznie zaniżone poczucie własnej wartości, ale dodatkowo wykryto istnienie związku pomiędzy poszukiwaniem aprobaty a zdolnością do odczuwania intymności w dowolnych innych relacjach. A to oznacza, że takie osoby traktują same siebie jako nadmiernie zależne od innych i jednocześnie doświadczają trudności by móc podzielić się swoimi uczuciami z inną osobą. Same siebie oceniają na podstawie wyłącznie tego, jak w ich przekonaniu widzą ich inni i spędzają nieadekwatnie sporo czasu nad zastanawianiem się w jaki sposób myślą inni ludzie. Wówczas ich własne życie, emocje, myśli czy poglądy zdają się tracić na znaczeniu, co dodatkowo obniża poczucie zarówno własnej wartości, jak i pewności siebie. Koło się zamyka, a życie z roku na rok staje się coraz większym koszmarem.
    Czy da się pokonać ten mechanizm. Oczywiście ale jak zawsze należy zacząć od uświadomienia sobie, że danemu schematowi się poddajemy. Wraz z tą świadomością powinna się pojawić świadomość, że jedną z najczęstszych przyczyn takich zachowań jest strategia wypracowana przed laty przez małe dziecko, które nie otrzymało odpowiedniej atencji w wieku, w którym jej najbardziej potrzebowało. To trudny moment, bo trzeba się zmierzyć z demonem przeszłości i jednocześnie uznać, że czas jego dominacji w systemie minął. Nie ma już dzieciństwa i rozpaczliwie poszukującego aprobaty dziecka. Jest teraz dorosła osoba i czas najwyższy przejąć kontrolę nad swoim dorosłym życiem. A to między innymi oznacza, że nie potrzebujemy niczyjej zgody na własne myśli, własne emocje i własne życie. Bo ono jest przede wszystkim własne a nie cudze i to jedyna możliwość i jednocześnie fundament do zbudowania wewnętrznego poczucia tożsamości.
    Pozdrawiam