Osobowość ścierna

Osobowość wszechwiedząca
14 lipca 2023
Wiedza ukryta
28 lipca 2023

Transkrypcja tekstu:

Pod ostatnim mini-wykładem dotyczącym osobowości wszechwiedzącej pojawiło się sporo komentarzy wskazujących na to, że po pierwsze ludzi, którzy sprawiają nam podobne problemy interakcyjne w naszym otoczeniu wcale nie jest marginalnie mało. Po drugie wobec mnogości i wymienności występujących cech osób uprzykrzających nam czasem życie pojawia się swoisty rozgardiasz w ich rozpoznaniu i sporo domniemanych nieporozumień, w których jednego delikwenta piętnujemy bez najmniejszych wątpliwości i jednocześnie kolejnego bronimy, z argumentem, że skoro nie wyczerpuje wszystkich cech na przykład osobowości wszechwiedzącej to wara od niego. Przy okazji oczywiście, kiedy okazuje się, że o pewne właściwości podejrzewamy o samych siebie, to najlepszym sposobem na poczucie ulgi jest przywalenie temu, z czyjej winy w systemie takie podejrzenie się pojawiło, któremu to mechanizmowi zresztą poświeciłem odcinek 121 o atakowaniu posłańca. Sam mechanizm oczywiście prowokuje w sumie zabawne sytuacje, jak na przykład ta z jednego z maili: „wczoraj pokazałam pana filmik wszystkowiedzącej koleżance i szkoda że pan nie słyszał, jaki bluzg poleciał w pana stronę, bo miałby pan gotowy materiał na kolejny odcinek”, czy ta w której ewidentnie zatroskana o mnie osoba pyta jak śmiem występować publicznie będąc takim bezczelnym ignorantem. Czyli delikatnie mówiąc nieco się zagotowało. W dzisiejszym odcinku spróbujmy trochę przykręcić palnik byśmy mogli wspólnie bardziej kontrolować bulgocącą zupę. Zacznijmy zatem od interakcyjnych podstaw: otóż nasze życie nie toczy się w społecznej próżni – o ile oczywiście nie zrejterowaliśmy na jakieś samowystarczalne pustkowie lub nie bawimy się aktualnie w Szymona słupnika, przy czym temu ostatniemu ktoś przecież donosił żarcie, nawet jeśli je podawał na długim kiju. W każdym razie w życiu – czy nam się to podoba czy też nie – doświadczamy interakcji z całą masą napotykanych na jego różnych etapach osób. Jedne z tych interakcji są bez znaczenia, inne zaś mają znaczenie kluczowe dla tego czym się zajmujemy, z czego i gdzie żyjemy i jak funkcjonujemy. W świecie idealnym kluczowe interakcje wiążą nas wyłącznie z sympatycznymi ludźmi, którzy nam dobrze życzą i od których otrzymujemy pakiety dobrej energii. Niestety życie nie jest idealne powierzając kluczowe interakcje w ręce tych, którzy nie spełniają żadnego z powyższych warunków. Tych, którzy mówiąc najbardziej ogólnikowo psują nam krew. I tutaj ciekawostka – otóż z punktu widzenia procesu odbierania nam energii dużo mniejsze znaczenie ma to, kto konkretnie zapewnia nam taką życiową wątpliwą rozrywkę, niż to w jak dużym stopniu aktywność czy cechy takiej osoby utrudniają nam życie. W tym kontekście nie mają już znaczenia takie kwalifikacje jak płeć, wiek, pozycja społeczna, czy zależność rodzinna lub służbowa, bo utrudnianie życia to utrudnianie: odbiera nam energię, niweczy plany, dezorganizuje porządek, wywołuje niechciane i destrukcyjne dla systemu emocje itd. Z tej perspektywy nie ma aż tak dużego znaczenia, czy za tym procederem po drugiej stronie interakcji stoi narcyz, psychopata, manipulator, osobowość wszechwiedząca z poprzedniego odcinka, osobowość dokuczliwie dręcząca z odcinka 202, drama queen z odcinka 165, czy ktokolwiek inny z mrocznej galerii cieni. Znaczenie ma jedynie to, że pewne ludzkie zachowania i sposoby komunikacji, które wynikają z konkretnych cech osobowości po prostu wysysają z nas energię. Moglibyśmy zatem powiedzieć, że istnieje pewien rodzaj zespołu cech osobowych, które czasem występują wspólnie, czasem rozłącznie, a czasem wymiennie, które tworzą osobowość, która w interakcjach z nami nie jawi nam się jako pluszowa. Jeśli zaś posłużymy się metaforą słodkiego pluszaka, jako zobrazowaniem czegoś przyjemnego i miłego, do czego fajnie jest się przytulić, to idąc tym tropem po drugiej stronie tego wzorca musielibyśmy umieścić coś o dokładnie odwrotnych cechach. Coś, co nie jest miłe w dotyku i do czego się przytuliwszy co najwyżej można sobie zrobić krzywdę. W tym celu po drugiej stronie pluszaka postawmy gruboziarnisty papier ścierny. I to nie jest moja metafora, ale termin pojawiający się w badaniach i dotyczący osób, o określonych cechach osobowości, które moglibyśmy określić jako dalece nieprzyjazne w stosunku do innych. Wprawdzie moglibyśmy tu użyć określenia szorstki, ale to wydaje się zdecydowanie zbyt słabe na rodzaj rozrywki zapewnianej nam przez takich delikwentów i delikwentki. Dlatego proponuję pozostać przy terminie osobowości ściernej.
Oto właśnie pojawiły się wyniki badań połączonych sił naukowców z kilku amerykańskich i europejskich uniwersytetów, które to badania miały wyjaśnić obszar wciąż tajemniczego dla nauki pewnego wymiaru psychopatologii, który naukowcy nazywają antagonistycznym spektrum eksternalizacji. Chodzi o takie postawy i zachowania, które stwarzają największe problemy interakcyjne, i które wg profesor Susan Krauss Withbourne tworzą tzw. osobowość ścierną. W badaniach tych pochylono się nad wynikami testów blisko dwóch i pół tysiąca osób z różnymi cechami. Wśród badanych 70% procent osób wykazywało cechy patologii osobowości a 30% tendencje do zachowań antagonistycznych. Chciano ustalić, czy istnieje jakiś zestaw wzorcowych cech, które są wspólne dla nich wszyskich i po których występowaniu (zarówno razem, jak i oddzielnie) moglibyśmy ich w miarę skutecznie rozpoznawać, jednocześnie orientując się jakie tak naprawdę cechy stoją za tym, że uznajemy interakcje z tymi osobami za trudne, odbierające energię czy wręcz toksyczne. W odkrytym zestawie cech pojawiło się sześć kluczowych, które w osobowości ściernej występują jedna lub więcej. Jako pierwszą naukowcy wymienili antyspołeczność, czyli tendencję do zachowań, w których nie bierze się pod uwagę ani szkodliwości społecznej swoich czynów, jak i emocji czy krzywdy innych. Na przykład na jednym krańcu skali znajdują się tu już konkretne przestępstwa, jak kradzież, a na drugiej zaledwie wydawałoby się niewinne kłamstewka, służące realizacji własnych celów bez oglądania się na utrudnianie życia innych. Druga cecha jest zorientowana wokół stałego poziomu gniewu, objawiającego się różnymi formami agresji wobec innych, w tym również agresji biernej czy mikroagresji. Na trzecim miejscu znalazło się poszukiwanie uwagi, w którym z jednej strony pojawiają się zachowania prowokacyjne, a z drugiej strony przesadzone emocje, obliczone na wywołanie konkretnego skutku na otoczenie, w którym dany delikwent czy delikwentka dążą do uznania przez otoczenie, że ich emocje mają większą wartość od emocji innych. Czwarta cecha ma swoje źródła w zachowaniach narcystycznych, w których dana osoba promuje i domaga się uznania własnej wspaniałości, za co oczekuje przywilejów oraz podziwu innych. Jako piątą cechę badacze wskazali dominację wrogości, czyli kultywowanie postawy antagonistycznej, w której sam sprzeciw czy niezgoda są dużo bardziej istotne niż to przeciwko czemu się zwracają. No i ostatnia, szósta cecha to nieufność, w której prym wiedzie podejrzliwość wobec innych podszyta elementami paranoi, w której dana osoba jest przekonana, że inni spiskują na jej szkodę i to nie zależnie od tego jak wielką skalę spisku dostrzega – czy to zmowa kilku znajomych, czy też połowy świata. Mamy zatem sześć kluczowych cech osobowości ściernej, które z jednej strony wskazują, jakie zachowania osób, z którymi wchodzimy w konkretne interakcje stają się dla nas na tyle dyskomfortowe, że odbierają nam energię i wpływają na znaczne pogorszenie nastroju w wyniku tej interakcji. Jednak to co warte odnotowania, to fakt, że zdaniem naukowców te cechy wcale nie muszą występować wspólnie, bo w większości badanych przypadków wykrycie jednej z nich wcale nie przesądzało o istnieniu kolejnej. Niestety badania zatrzymały się na samej klasyfikacji cech, ale już nie wynika z nich ani to, w jaki sposób możemy mieć wpływ na zmianę takich osób ani też to jak możemy sobie z takimi osobami radzić, więc póki to nie zostanie odkryte, wciąż powszechnie promowanym rozwiązaniem jest: uciekaj, jak najszybciej i jak najdalej. Jednak zanim podejmiemy taką decyzję, lub też zanim pogrążymy się w rozpaczy wobec braku możliwości jej podjęcia warto zwrócić uwagę, na jeszcze jedną cechę – tę, która nie pojawiła się w badaniach i na którą zwraca uwagę psycholog Sarah Kristenson. To cecha, która – jak dla mnie znakomicie rozróżnia osobowość szorstką od osobowości ściernej, bo przecież sama szorstkość obycia nie wydaje się jeszcze tak dokuczliwa jak ścierność. Różnica bowiem przebiega nie tylko w samej nazwie, ale na osi pasywny aktywny. Przyjmuje się że osoba szorstka, to osoba ujawniająca swoją szorstkość w reakcji na interakcję. A to oznacza, że jej szorstkość pojawia się dopiero wówczas, kiedy po prostu czegoś od niej chcemy. Zatem w takim przypadku im mniej od niej oczekujemy i im bardziej pozostawiamy ją samą sobie, tym mniej jesteśmy narażeni na nieprzyjemną interakcję z jej strony. Przy odpowiedniej konfiguracji towarzyskiej, zawodowej czy rodzinnej da się zatem tak ustawić współistnienie, by zminimalizować jego dyskomfort. Prawdziwy jednak problem pojawia się w interakcji z osobowością ścierną, którą tym różni się od szorstkiej, że sama inicjuje wrogą interakcję. Bo jak podaje Kristenson skrywana niska samoocena i brak pewności u takich osób generują tak wielki strach przed krytyką, że na zasadach mechanizmu obronnego uderzają jako pierwsi. Wolą wyprzedzić domniemany atak, bo to daje im poczucie kontroli i jednocześnie wydaje się chronić ich słabość. Ścierne osoby są więc wyjątkowo groźne, bo same z siebie szukają powodów do zaczepki, konfliktu, wsadzania komuś szpilek, czy konfrontacji i to w każdej z sześciu wyżej opisanych cech. Jedynym zaś sposobem, by się przed nimi chronić w sytuacji, w których nie jesteśmy w stanie przed nimi uciec jest świadomość, że w ich atakach wbrew wszystkim pozorom tak naprawdę nie ma nic osobistego. Zazwyczaj wymierzają je we wszystkich, którzy akurat znajdą się w ich pobliżu, bo problem w ich wypadku nie leży po stronie atakowanego tylko atakującego, co oznacza, że cokolwiek byś nie zrobił czy nie zrobiła, to na atak ścierny nie masz po prostu wpływu. Ich atak, ścierność czy prowokacja to efekt ich wewnętrznej walki z sobą, którą usiłują zagłuszyć walcząc z innymi. I nie mówię tego dlatego, byśmy nagle zaczęli ich wszystkich przytulać. Ale wyłącznie dlatego, byśmy mogli się również zreflektować, czy czasem nasze zachowanie wobec innych, nawet te wydawało by się najbardziej niewinne nie jest efektem podobnego mechanizmu.
Pozdrawiam