Zaokrąglanie zakończeń

Fałszywa autodiagnoza
19 maja 2023
Jak nie być utrwalaczem cudzych problemów
2 czerwca 2023

Transkrypcja tekstu:

„To nie jest takie głupie – zainteresował się Stefan podgłaśniając telewizor – chodź Grażyna – zawołał – i obczaj gościa” Grażyna przysiadła obok Stefana i zagadnęła: „na co patrzymy?”. „To jest koleś, który sobie robi kamper z jakiegoś autobusowego gruchota”. „No nie Stefan – westchnęła z rezygnacją Grażyna – już to wałkowaliśmy: nie kupujemy kampera, nawet gruchota bo nas nie stać na gruchoty, nie remontujemy go, bo masz dwie lewe ręce i zanim coś naprawisz to to zepsujesz i się zniechęcisz i trzecie nie: nie chcę do końca życia mieszkać w starym autobusie nawet jakbyś tam wmontował złoty kibel i codziennie było by z okien widać ocean.” „Ale czekaj – żachnął się Stefan – patrz na tego gościa jak on wszystkie rogi zaokrągla w tym kamperze. Co ma róg, to ciach i na okrągło, bo facet twierdzi że ma dyspraksję, czyli takie dziadostwo, że jak przechodzi obok czegoś co wystaje to na pewno się na to nadzieje i się tym charatnie”. „Ty czekaj, Stefan – ożywiła się Grażyna – no przecież ja to mam, tylko nie wiedziałam że to się jakoś nazywa. Zawsze se krzywdę zrobię, a to przez róg biurka, a to przez róg szafki, a to przez te wystające ze ściany kanciate półki.” „No właśnie – wykrzyknął Stefan – od teraz też będziemy wszystko w naszym życiu zaokrąglać”.
Efekt zaokrąglonych zakończeń nie dotyczy jedynie bezpieczniejszego i łatwiejszego poruszania się w ciasnych pomieszczeniach, ale – na co zwrócili uwagę badacze, dotyczy również charakterystyki naszej aktywności życiowej, a mówiąc precyzyjnie tego, w jaki sposób możemy za jego pomocą ułatwić sobie funkcjonowanie lub pozostawiając to co ostre bez finalnego zaokrąglenia znacznie to życie sobie utrudnić. Badanie przeprowadził zespół psychologów z Uniwersytetu w Nowym Jorku oraz Uniwersytetu w Hamburgu. Przedmiotem zaś samego badania był efekt zaokrąglonych zakończeń w kontekście łatwiejszego radzenia sobie z fazą życia następującą bezpośrednio po poprzedniej – tej, której dotyczył efekt zaokrąglonego zakończenia. Wprawdzie w badaniu tym wykorzystano szereg narzędzi badawczych – od pogłębionych wywiadów dotyczących jakości zakończeń kluczowych życiowych zdarzeń z przeszłości, aż po ocenę umiejętności zarządzania opóźnieniem w efekcie Stroopa, czyli tym w którym badani mają wskazać w teście kolor atramentu używanych słów a nie to jakie kolory dane słowa opisują. Co jednak szczególnie istotne to badawcza definicja zaokrąglonych zakończeń, która stała się fundamentem wspominanych badań. Według niej zaokrąglone zakończenie to takie zakończenie konkretnej życiowej sprawy, projektu, zmagań czy sytuacji, które wiąże się dla danej osoby z poczuciem zamknięcia. To zaś oznacza, że dana osoba ma poczucie, iż zrobiła wszystko co było możliwe do zrobienia, bo podomykać sprawy, ukończyć coś w pełni pozostawiając wszystkie wątki sprawy w taki sposób, w którym nic już nie wymaga żadnej ingerencji. Kiedy mamy do czynienia z tego typu zakończeniem to poczucie niedokończonych spraw a wraz z nim jakiś rodzaj żalu albo się nie pojawiają, albo są minimalne, ale co najważniejsze: nie są dyskomfortowe, doskwierające czy też nie zalegają w naszej pamięci jako sytuacje, które rozpamiętujemy jako te, których zakończenie mogliśmy lepiej rozegrać. Tutaj badacze wskazują takie przykłady, jak opuszczenie swojej rodzinnej miejscowości a wraz z nim zakończenie wielu bliskich relacji po przeniesieniu się do innego kraju czy odległego miasta. Można to zrobić bez słowa pozostawiając wszystko i wszystkich za sobą niezależnie od tego, jakie zaszłości były z tym związane. Ale można też podokańczać sprawy – przeprosić kogo trzeba, pooddawać ewentualne długi, wyjaśnić to co uwierało i nigdy nie doczekało się wyjaśnień i w końcu po prostu się pożegnać. Okazuje się, że różnica pomiędzy tymi dwoma rozwiązaniami ma niezwykle istotny wpływ na to, w jaki sposób będzie przebiegało nowe życie w nowym miejscu i z jakiego wachlarza emocji będzie obsługiwane. Mówiąc wprost – im bardziej domkniętą przeszłość za sobą w takiej sytuacji zostawimy, tym sprawniej, łatwiej i z bardziej pozytywną energią urządzimy się w nowym miejscu. W badaniach okazało się, że te osoby, które dokonały zaokrąglonych zakończeń były bardziej pozytywnie nastawione do minionego czasu, mniej żałowały niedokończonych spraw, a poczucie straconych szans nie stawało się motywatorem ich przyszłych działań. I co ciekawe ten mechanizm działa dla wszystkich zakończeń. Sprawdzano to na przykład obserwując rozmowę, którą badacze organizowali za pośrednictwem Skypa pomiędzy dwiema wcześniej nieznającymi się osobami. Kiedy połowę uczestników tych rozmów poinformowano w trakcie ich trwania że zostały już tylko dwie minuty i trzeba spróbować zakończyć rozmowę, to ta właśnie grupa, czyli ci którzy zaokrąglili zakończenie rozmowy uzyskała dużo wyższe wyniki w kolejnym teście mierzącym umiejętności związane z funkcjami wykonawczymi. We wnioskach badań naukowcy wskazują, że to w jaki sposób radzimy sobie z zakończeniami konkretnych sytuacji czy okresów w naszym życiu jest równie istotne jako to, w jaki sposób koncentrujemy się na przygotowaniach do rozpoczęcia nowych projektów czy wyzwań. Dr Schwörer z Uniwersytetu w Hamburgu, która kierowała zespołem badawczym mówi wprost, że nie warto się śpieszyć z zakończeniem poprzednich spraw, bo jeśli poświęcimy odpowiednią uwagę na zaokrąglenie ich zakończeń, to będziemy dużo lepiej przygotowani na kolejne wyzwania i będą one dla nas dużo łatwiejsze. I dotyczy to również naszych relacji, a nie tylko życiowych wyzwań. Dr Jerome, specjalizująca się w psychologi relacji wskazuje, że problem zaokrąglonych zakończeń widać jak na dłoni w zjawisku ghostingu, które pojawiło się w odcinku 130. Kiedy nasze relacje zostają gwałtownie zerwane bez słowa wyjaśnień, czy też obracają się w konflikt, to z jednej strony zaczynamy nosić w sobie potrzebę nadmiernej koncentracji na ochronie, co utrudnia nasze kolejne związki, a z drugiej strony musimy poradzić sobie z gniewem, smutkiem i żalem, pozostawionymi niejako w spadku po poprzedniej relacji. Ale ghostnig jak wiemy jest obusiecznym mieczem, bo po stronie ghosta pozostawia niezdrowy wzorzec relacyjnych interakcji, w którym konstruowane są fałszywe oczekiwania co do relacji kolejnych, które w efekcie nigdy nie okazują się wystarczające, skazując docelowo ghosta albo na wiele prób nawiązania nowych relacji, za każdym razem kończących się niepowodzeniem lub na zanik możliwości wchodzenia w relacyjne interakcje pojawiający się w efekcie utraty podstawowych zdolności interakcyjnych jak empatia, umiejętność aktywnego słuchania czy wiele innych. Pozostawienie ostrych zakończeń niestety zawsze jest jednoznaczne z tym, że możemy się na nich zranić i to nawet wówczas, kiedy wydaje się, że pozostały już daleko w tyle. Ale tutaj pojawia się jeszcze jednej problem, który spróbujmy zilustrować takim oto przykładem. Oto wyobraź sobie że wchodzisz do ciasnego i dość zagraconego pomieszczenia, w którym masz do pokonania konkretną wijącą się wśród sprzętów ścieżkę, by finalnie opuścić to pomieszczenie. W pomieszczeniu tym większość ustawionych w bezładzie gratów ma ostre wystające rogi, co powoduje że i owszem przejście pomiędzy nimi bez zrobienia sobie krzywdy jest możliwe, ale wymaga odpowiedniej dawki uwagi i ostrożności i raczej nie da się tamtędy przelecieć w radosnych podskokach. Teraz wyobraź sobie wprowadzenie dwóch zmiennych. W pierwszej masz do wykonania następujące zadanie: trzeba przejść przez to pomieszczenie niosąc w rękach stos kilkudziesięciu talerzy. Drugą zmienną jest przygaszenie świateł w tym pomieszczeniu w taki sposób, by zapanował w nim półmrok. Teraz spróbuj ocenić różnicę w przejściu przez to pomieszczenie przed wprowadzeniem zmiennych, jak i po i spróbuj udzielić sobie odpowiedzi na pytanie, czy i w jaki sposób wzrośnie prawdopodobieństwo tego, że za drugim razem możesz się nadziać na jakiś wystający ostry róg i dotkliwie zranić? Kiedy mamy do czynienia z samymi ostrymi kantami stołów czy szafek, to przejście pomiędzy nimi i owszem wymaga ostrożności i jedynie spowalnia nasz marsz. Kiedy jednak warunki znacznie się pogarszają, bo musimy dodatkowo zadbać o równowagę by nie potłuc kruchych talerzy i jednocześnie wytężać wzrok, by odnaleźć w półmroku wszystkie przeszkody, to samo przejście przez wyznaczone pomieszczenie zaczyna być nie lada wyczynem do pokonania. I to zdaje się najważniejsza zasada dotycząca zaokrąglonych zakończeń. Kiedy w naszym życiu pozostawiamy za sobą sprawy niedokończone, czyli życiowe ostre kanty, to rzeczywista skala problemu ujawni się najprawdopodobniej wówczas, kiedy nasze nowe wyzwania czy zamierzenia będą wymagały odpowiedniej równowagi, zdolności do zarządzania trudnymi emocjami, czy wytężenia wzroku, by dostrzec rzeczy nieoczywiste, których na pierwszy rzut oka nie widać. Wtedy niezaokrąglone zakończenia z przeszłości będą dodatkowym obciążeniem znacznie utrudniającym to, co już samo w sobie jest trudne. I to dlatego właśnie warto zaokrąglać zakończenia. Tak samo w ciasnym kamperze, jak i w naszym życiu.
Pozdrawiam