Transkrypcja tekstu:
Kiedy doświadczamy na przykład kontaktu z osobą narcystyczną, jedną z najczęstszych diagnoz, które sobie wówczas stawiamy w głowie jest przeświadczenie o wysokim ego tej osoby. Tej diagnozie służy głównie nadmierna ekspozycja faktora „ja”, bo przecież oczywiste jest, że w narracji narcyza i jego zachowaniach, ten właśnie element „ja”, u którego podstaw leży silna identyfikacja z ego oraz jego wysoki poziom będzie dominujący. Kiedy zaś stykamy się z osobą z na przykład kompleksem niższości nawet do głowy nam nie przyjdzie, że u podstaw takiej postawy może również stać ego. I co najciekawsze – również u takiej osoby silnie zidentyfikowane i o bardzo wysokim poziomie. Tę prawidłowość odkrył Dr William van Gordon – profesor nadzwyczajny na Uniwersytecie Derby w Wielkiej Brytanii, którego przedmiotem badań jest psychologia kontemplacyjna. Jest autorem trzech książek i ponad setki artykułów naukowych oraz twórcą tzw. treningu świadomości medytacji. Jednak to co dla nas najistotniejsze w temacie niniejszego wykładu, to jego prace z 2016, które przyniosły efekt w postaci sformułowania przełomowej psychologicznej teorii uzależnienia ontologicznego. Żeby wyjaśnić w czym rzecz przyjrzymy się najpierw przykładowi, którego autorem jest sam dr Gordon.
Oto wyobraźmy sobie naszego ulubionego Stefana, ale tym razem przygotowującego się do wystąpienia przed sporą widownią – dajmy na to przed pozostałymi pracownikami firmy w trakcie jakiejś ważnej konferencji. Stefan stoi właśnie tuż za kurtyną, ale już na scenie i czeka aż swoje wystąpienie skończy poprzedni mówca. W głowie Stefana zaczynają się pojawiać myśli: „na pewno nie wypadnę tak dobrze jak on”, „gdzie mi tam do niego”, „ja nie dam rady tak zainteresować ludzi”. W końcu przychodzi moment, w którym Stefan wychodzi na scenę. Staje w świetle reflektorów, widzi czerwone lampki nagrywających i wycelowanych w niego kamer oraz tłum ludzi na widowni. Teraz Stefan zaczyna czuć drżenie dłoni, na jego ciele pojawia się zwiększona potliwość, a język stoi kołkiem w gardle. Bo miejsce pierwszego zdania wystąpienia w jego myślach zajmują już jedynie kolejne zdania: „jak ja wypadnę?”, „jak ja zostanę oceniony?”, „co oni o mnie pomyślą?”. I tutaj zachodzi ciekawy mechanizm – na który warto zwrócić uwagę. Otóż Stefan doświadcza tych wszystkich stanów bo czuje się gorszy od innych mówców, jest przekonany, że na tle innych wypadnie gorzej i że nie jest w stanie dorównać mówcom, którzy występowali przed nim. Mamy więc do czynienia z klasyką gatunku, czyli wzorcowym poczuciem niższości. Ale istnieje tutaj jeszcze drugi aspekt, na który zazwyczaj nie zwracamy uwagi. Otóż Stefan – zarówno stojąc za kurtyną w oczekiwaniu na występ, jak i w sytuacji, kiedy stoi już na środku sceny – generuje myśli, których głównym fundamentem jest zogniskowanie na nim samym. Przecież to myśli „jak JA wypadnę?”, „JA nie dam rady”, „gdzie MI tam do innych”. To przecież myśli, w którym centralnym punktem istotności, czy też bazą wartości jest Stefan. Czyli najważniejsze dla niego jest to co jego dotyczy, co jego spotka, jak on tego doświadczy itd. Dr. Gordon zwraca uwagę, że to myślenie z wachlarza „to ja jestem centrum uwagi, a cała reszta ma dla mnie mniej istotne znaczenie”. To zakres myślenia, w którym z jednej strony myślący lokalizuje się w centrum świata i jednocześnie oddziela się on od rzeczywistości zewnętrznej, w tym innych ludzi. Wprawdzie ich opinia jest ważna, ale wyłącznie wówczas kiedy dotyczy jego samego. Ten zaś rodzaj myślenia został zdefiniowany jako uzależnienie ontologiczne, czyli zogniskowanie uwagi na własnym istnieniu i uznawaniu wagi wyłącznie tego istnienia, tak jakby w tej perspektywie to istnienie było oddzielone od reszty świata. Jednak teoria uzależnienia ontologicznego na tym nie poprzestaje – wykazuje ona, że im większe przywiązanie do siebie, czyli właśnie ta perspektywa stawiania siebie w centrum uwagi, tym większe prawdopodobieństwo obniżenia tzw. psychicznego dobrostanu. Czyli tłumacząc to wprost – im bardziej jesteśmy sfokusowani na sobie, tym najprawdopodobniej doświadczymy większej ilości psychicznych problemów w naszym życiu i tym trudniej nam będzie sobie z tymi problemami poradzić. To z kolei oznacza – tutaj zacytujmy dr Gordona – że jednostka staje się „uzależniona od siebie”, a teoria głosi, że w miarę jak coraz bardziej się sama sobą pochłania, staje się coraz bardziej powierzchowna i nieszczęśliwa oraz mniej zdolna do przyjęcia życia w chwili obecnej. W dalszej zaś konsekwencji w takim „uzależnionym od siebie” systemie zaczną się pojawiać problemy zdrowotne oraz oderwanie od rzeczywistości. Bo im bardziej uznajemy, że jesteśmy oddzieleni od świata i innych, tym bardziej tracimy zdolność do obiektywnej oceny rzeczywistości i tym bardziej zaczynamy się łudzić tym, że rzeczywistość funkcjonuje w taki sposób, by jedynie potwierdzać naszą izolację. Kiedy zaś karmimy się tym fałszywym obrazem rzeczywistości w uzależnieniu od siebie i jednoczesnym oddzieleniu od innych pogrążamy się jeszcze bardziej.
Co zatem zrobić, kiedy chcemy się wyzwolić z tego uzależnienia? Otóż nie ma innej drogi – w pierwszyM kroku trzeba sobie je uświadomić, czyli innymi słowy zdiagnozować, czy nasze zachowania, myśli i wynikające z nich sposoby narracji oraz emocje wpisują się w teorię uzależnienia ontologicznego. W tym celu dr Gordon proponuje prosty, złożony z kilku pytań quiz, dzięki któremu możemy odkryć w jakim stopniu nasze ego nami zarządza. Umówmy się, że odpowiedziom na każde z poniższych pytań nadasz wartość od 0 do 10 punktów, w których 0 oznacza „nigdy”, zaś 10 jest odpowiednikiem odpowiedzi „zawsze”. Przejdźmy zatem do pytań. Jak często w ciągu ostatniego roku: