Jak rozpoznać narcyza? #113

Predykator kondycji sieci #112
20 września 2019
Paradoks ratownika #114
4 października 2019

Transkrypcja tekstu:

Pamiętam pewnego znajomego, z którym kiedyś łączyło mnie wspólne zawodowe przedsięwzięcie. Krótki epizod, ale jednak zmuszający do dość częstych rozmów. Niestety nie były łatwe. Otóż znajomy ten miał taką przypadłość, że był świetnym rozmówcą, żywo i kreatywnie uczestniczącym w temacie rozmowy pod jednym warunkiem – że temat rozmowy dotyczył wyłącznie jego samego. Kiedy opowiadał o swoich osiągnięciach, marzeniach i planach, o tym w jaki sposób doceniają go inni, jak się nim interesują i jak mu często zazdroszczą życia, osiągnięć i pozycji wydawało się, że w tych wyżej wymienionych obszarach czuje się jak ryba w wodzie. Kiedy jednak usiłowałem przekierować rozmowę na nieco inne tory natychmiast tracił zainteresowanie. Uciekał wzrokiem, spoglądał w telefon komórkowy, wiercił się niecierpliwie i całym sobą pokazywał kompletny brak zaangażowania, czy też aktywnego słuchania. Co więcej szukał najmniejszej okazji, by wrócić do opowiadania o sobie. Kiedy zaś mu się to udawało na powrót stawał się ujmującym i czarującym interlokutorem. Pamiętam jak kiedyś spotkałem pewnego jegomościa, który wynajął tegoż znajomego do pewnych zawodowych konsultacji po czym zadzwonił do mnie i zrozpaczony wyznał: „Stary, on przez pierwszą godzinę opowiadał wyłącznie o sobie!” No cóż, rozmowa z kimś takim nie należy do najprzyjemniejszych. Nie dość że musimy wysłuchiwać, a najlepiej przytakiwać, jak ktoś z mozołem i promiennym uśmiechem robi sobie auto PR, to jeszcze po jej odbyciu jesteśmy naprawdę emocjonalnie wyczerpani. Jeśli znasz takie osoby i miałeś lub miałaś okazję na odbycia z nimi kilku rozmów to wiesz o jaki typ człowieka chodzi. Typ ten przez wielu badaczy uznawany jest za jednostkę chorobową zwaną narcystycznym zaburzeniem osobowości i często związany z deficytami w mózgu w obszarach limbicznych, co oznacza pewien brak umiejętności korzystania z pełnego emocjonalnego spektrum oraz prawidłowej diagnostyki emocjonalnej innych. Mówiąc innymi słowy – osobowość narcystyczna wyróżnia się między innymi niskim poziomem lub zupełnym brakiem empatii.
Sam termin narcyzm pochodzi z greckiego mitu, w którym śledzimy losy pewnego prześlicznego młodzieńca o imieniu Narcyz, na którego zostaje nałożona klątwa życia tak długiego, jak długo uda mu się nie zobaczyć swojego własnego lustrzanego odbicia. Narcyz zatem hasa sobie po greckich lasach rozkochując w sobie okoliczne nimfy w tym też śliczną nimfę o imieniu Echo. Kiedy Narcyz nawoływał, to Echo mu odpowiadała, ale ta leśna zabawa szybko znudziła naszego młodzieńca i porzucił Echo, które odtąd zostało zamienione jedynie w jękliwy, zrozpaczony odpowiadający głos. To jak Narcyz potraktował Echo rozwścieczyło jej siostry. W odwecie więc został zwabiony nad źródło i kiedy się pochylił nad wodą ujrzał w niej swoje odbicie. I jak się już domyślamy – natychmiast się w tym własnym odbiciu zakochał. W jednej z wersji mitu był tak nieszczęśliwy nie mogąc dosięgnąć umiłowanej twarzy w lustrze wody, że umarł z tęsknoty, w innej wersji mitu tak sięgał z zapałem w wodę by dotknąć swego odbicia, że wreszcie się utopił.
Ale zostawmy mit i przyjrzyjmy się rzeczywistości. Otóż nie tylko zawodowa czy towarzyska relacja z osobowością narcystyczną staje się sporym emocjonalnym wyzwaniem. Najgorsze co można zrobić, to związać się z osobowością narcystyczną. Taka relacja zawsze jest destrukcyjna dla partnerki czy partnera. O ile da się jakoś przetrwać z tzw. zdrowym narcyzem, czyli taką odmianą tej przypadłości, w której cechy narcystyczne pozwalają budować autorytet, odpowiadają za silną wolę i samowystarczalność czy też pomagają w karierze korporacyjnej gwiazdy czy zawodzie celebryty, o tyle już poziom niezdrowego narcyzmu jest dla związku dwojga ludzi wysoce destrukcyjny, za co partner czy partnerka osoby z takim zaburzeniem osobowości będzie prędzej czy później musiała zapłacić wysokie koszty. Będzie to między innymi obniżona samoocena, uczucie braku szacunku i zainteresowania, poczucie permanentnego odrzucenia i czucie się gorszym, czy też w skrajnych przypadkach niezasługującym na miłość, atencję czy cokolwiek innego. To koszmar kiedy każdego dnia będziesz słyszała czy słyszał wyłącznie że wyjątkowość, marzenia, sukces i podziw zarezerwowana jest wyłącznie dla twojego partnera czy partnerki, a twoją rolą pozostaje jedynie ten podziw dostarczać. Na bieżąco, każdego dnia, w każdej chwili. Zaś jedyne co i tak po jakimś czasie usłyszysz, to to, że niewystarczająco się w tym względzie starasz! Co zatem zrobić jeśli na naszej drodze staje osobowość narcystyczna? W tym miejscu jeśli sięgniemy do literatury fachowej, czy też artykułów na łamach poczytnych czasopism jak na przykład Psychology Today otrzymamy całą masę informacji dotyczących tego, po jakich przesłankach mamy rozpoznać narcyza. Wymienia się całą masę cech, które należy zawczasu zdiagnozować w swoim rozmówcy, by się upewnić z kim mamy do czynienia. Jakie to cechy? Otóż wśród z nich znajdują się przywiązywanie nadmiernej uwagi do cech fizycznych. Narcyzi uwielbiają urodę własną oraz cudzą. Z jednej więc strony poświęcają swojemu wyglądowi dużo czasu – ćwiczą mięśnie, dbają o prezencję i odpowiednie ciuchy i na to samo też zwracają uwagę u innych. Lubią dominować rozmowę i oczywiście są w niej zainteresowani wyłącznie tym, co dotyczy ich samych. Lubią otaczać się pięknymi rzeczami oraz wyzwaniami. Często (co pokazują badania) narcyzi uwielbiają podróżować, bo z jednej strony zapewnia im to odpowiedni poziom wyzwań, a z drugiej stanowi pretekst do tego, by tymi podróżami się często i gęsto chwalić. Szybko się nudzą i to zarówno przedmiotami, jak i ludźmi. Uznają, że inni nie są warci ich zainteresowania, bo nie sięgają im niestety do pięt. Kompletnie nie obchodzą ich emocje innych. I owszem potrafią deklarować empatię na poziomie intelektualnym, ale na poziomie emocjonalnym pozostaje ona poza ich zasięgiem. Nie mają świadomości, że mogą kogoś ranić, bo przecież uznają, że inni na kontakcie z nimi mogą jedynie skorzystać. Nigdy też nie biorą odpowiedzialności za krzywdzące, czy złośliwe zachowanie – cokolwiek się wydarza w ich życiu negatywnego czy nieprzyjemnego zawsze jest winą innych, a nie ich samych. Wyolbrzymiają swoje osiągnięcia i talenty – w zestawieniu tego samego sukcesu osiągniętego przez inną osobę zawsze znajdą powód do tego, by uznać swój sukces za większy. Marzą o powodzeniu, a najlepiej się czują w blasku reflektorów i fleszy. Wpuść takiego do telewizji, czy postaw przed fotoreporterską ścianką na jakimś evencie a ciężko ci będzie go z tamtąd przegonić. Zawsze oczekują specjalnego, uprzywilejowanego traktowania i nie cofają się przed wykorzystywaniem innych do osiągania osobistych celów. Szukają podziwu i zazwyczaj nie potrafią ukryć arogancji. Nawet kiedy obiecują zmianę, to ta ich obietnica często jest wyłącznie elementem manipulacyjnej gry, by realizować swoje dotychczasowe cele. Narcyz potrafi pójść na terapię by walczyć z narcyzmem jedynie po to, by później wyłącznie szukać poklasku i podziwu dla kogoś, kto pokonał narcyzm. Oczywiście tak naprawdę narcyzi zazdroszczą innym, a swą zazdrość przykrywają dość przewrotną sztuczką, w której głośno deklarują, że to właśnie oni w oczach innych są przedmiotem zazdrości. Lista zachowań narcystycznych jest o wiele dłuższa, jednak co ciekawe nie musimy uczyć się jej na pamięć by rozpoznać narcyza. Jest to dużo łatwiejsze niż sądzimy – w jednym z badań opisywanych notabene właśnie w Psychology Today okazało się, że do prawidłowej diagnozy osobowości narcystycznej w zupełności wystarczają zdjęcia takiej osoby publikowane przez nią samą na portalach społecznościowych. Skoro zaś potrafimy rozpoznać narcyza wyłącznie po zdjęciu, to w realnym życiu nie powinniśmy mieć z tym najmniejszego problemu. Jednak kiedy już przebrniemy przez setki artykułów uczących nas jak rozpoznać narcyza przydała by się informacja co z tym dalej zrobić. I tutaj zdecydowana większość literatury nie podaje innego rozwiązania jak „uciekaj, najszybciej jak potrafisz!” Uznaje się bowiem, że że osobowość narcystyczna jest formowana na tyle silnie, że pozbycie się jej graniczy z cudem. Samo zaś formowanie ma mieć miejsce w dzieciństwie, kiedy narcystyczne tendencje dziecka zderzają się z przekonaniem jego rodziców co do jego wyjątkowości i nieustannymi oczekiwaniami, by tę swoją wyjątkowość również nieustannie potwierdzało. W reakcji na to formowana jest osobowość narcystyczna, jako wirtualny byt gnieżdżący się w głowie, który będzie przez lata infekował system tak silnym związaniem, że w procesie internalizacji stanie się w tym systemie osobowością dominującą. Istnienie zaś dwóch osobowości – emocjonalnego pasożyta i nosiciela zostaje potwierdzone w przypadku narcyzów kiedy badane jest poczucie własnej wartości. Okazuje się wówczas, że w narcyzie istnieją dwa jego faktory – wysoki świadomy oraz niski nieświadomy. W terminologii naukowej nazywamy je samooceną jawną oraz ukrytą, zaś ta druga może zostać odkryta, kiedy jej wartości są testowane poza wiedzą badanego. To też wyjaśnia głębokie imperatywy aktywności narcyza – z jednej strony do działania nakłania go jawna, czyli świadoma wysoka samoocena, a z drugiej strony – nie wiadomo czy w wielu przypadkach nie silniejsza: ukryta, niejawna wyjątkowo niska samoocena.
To z kolei powoduje, że pokonanie narcyzmu jest wyjątkowo trudne terapeutycznie i według mojej wiedzy klasyczne, tradycyjne techniki terapeutyczne kiepsko sobie z tym radzą. Całkiem niezły efekt w tym względzie przynosi terapia transpersonalna, ale po pierwsze nie jest skuteczna w stu procentach wypadków ponieważ wymaga od klienta procesu określonych cech stanowiących o podatności na ten rodzaj terapii, a po drugie sam narcyz musi być przekonany co do konieczności poradzenia sobie z tym syndromem. A w większości przypadków to partnerki i partnerzy narcyzów namawiają ich i przekonują do terapii i zmiany, a nie oni sami. Przecież z perspektywy narcyza zmiana oznacza przegraną. To porażka, bo przecież związana jest z rezygnacją z czegoś co się tak naprawdę kocha, czyli z atencji w stosunku do samego siebie. Z tego punktu widzenia narcyz traktuje zmianę jako posunięcie wbrew sobie, w efekcie którego może jedynie dużo stracić nic jednocześnie nie zyskując. Dlatego też trudno się dziwić światowym doświadczonym psychologom, którzy w swoich artykułach o narcyzmie dają jedyną ich zdaniem możliwą receptę – jeśli spotkasz i prawidłowo zdiagnozujesz narcyza to bierz nogi za pas najszybciej jak to możliwe.
Pozdrawiam