Deadpool: przeramowanie poznawcze

Manipulator
22 sierpnia 2024
Stres finansowy a wydajność poznawcza
30 sierpnia 2024

Transkrypcja tekstu:
Według co poniektórych złośliwców istnieją trzy rodzaje filmów. Pierwsze to takie które oprócz fabuły, czyli opowiadanej historii niczego pod spodem nie posiadają – to najczęściej te, które można spokojnie obejrzeć dwa razy nie dlatego że są takie fajne, ale dlatego że nie pamiętamy o co w nich chodziło. Drugie to te, które koniecznie chcemy obejrzeć dwa razy: bo wiemy na pewno, że coś pod spodem się tam znajduje, ale mimo zrytej po projekcji bani nijak nie potrafimy tego odkryć. I w końcu trzecie, to te, których nie trzeba oglądać dwa razy, bo to co odkrywamy w nich pod spodem zostaje w nas na dłużej. Deadpool, którego trzecia odsłona właśnie podbija kina wydaje się być poza tą skalą. Oto bowiem czysta rozrywka spod znaku – jak kiedyś śpiewał Piotr Bukartyk – lecących bombowców i walących się wieżowców. Tam przecież nie może o nic więcej chodzić, jak o to, by na dwie godziny i siedem minut przenieść się do fikcyjnego świata, w którym odrastają urwane członki, ból doświadczony w jednej scenie walki wydaje się nie przedostawać do kolejnej, a cytaty z innych dzieł podawane są w taki sposób, jak arcyzłośliwe żarty na benefisie szwagra. I w tej wartkiej akcji, w której dwaj starzy kumple robią sobie z siebie jaja, dokładnie takie same, jak wtedy kiedy jeden publikuje zdjęcie drugiego w swetrze z reniferem, wydaje się umykać coś niezwykle istotnego i co na szczęście nie umknęło komentatorom z rekomendowanych psychologicznych periodyków. Bo ten film, a właściwie wszystkie trzy jego części, to precyzyjna i niezwykle skuteczna instrukcja przeformatowania poznawczego – efektywnej techniki w walce ze stresem. I owszem próbują jej uczyć poznawczy behawioryści na swoich terapiach, ale wystarczy rozejrzeć się wokół i przyjrzeć zdecydowanej większości naszych pobratymców, by się zorientować, że póki co, coś kiepsko im idzie. Tymczasem Deadpool odwala za nich robotę i to zaledwie we wspomniane wcześniej dwie godziny i siedem minut.
By dowiedzieć się na czym ta technika polega i w czym Deadpoll stał się światowej klasy specjalistą przyjrzymy się pewnym badaniom, przeprowadzonym w 2011 roku przez naukowców z Wydziału Psychologii Uniwersytetu Stanforda. Badacze wyszli z prostego założenia: skoro istnieją zniekształcenia poznawcze, to oznacza to, że dysponujemy jakimś rodzajem wewnętrznego mechanizmu percepcyjnego, za pomocą którego potrafimy do obiektywnych doświadczeń poznawczych wprowadzić subiektywny indywidualny filtr co skutkuje zmianą postrzegania danej rzeczy. Bo przecież potrafimy wyolbrzymiać, katastrofizować, filtrować tak, by odrzucać pozytywy, umniejszać itd. Skoro więc dysponujemy mechanizmem zniekształającym poznanie z obiektywnego w zniekształcone, to powinniśmy również dysponować mechanizmem, za pomocą którego moglibyśmy na przykład zmieniać nasze widzenie rzeczy nieprzyjemnych, trudnych lub przeciwności losu w taki sposób, by stały się dla nas mniej stresujące, dyskomfortowe czy po prostu mniej trudne. Idąc tym tropem badacze ze Stanforda rozdali grupie uczestników zdjęcia, których treść wywołuje negatywne emocje: takie jak lęk, wstręt czy oburzenie. Następnie w pierwszej odsłonie badania należało precyzyjnie wskazać, jakie konkretne emocje pojawiają się przy oglądaniu konkretnego zdjęcia i w jakim stopniu jest to komfortowe lub dyskomfortowe dla emocjonalnego systemu. W drugiej części badania uczestnicy mieli za zadanie użyć humorystycznych komentarzy do oglądanych zdjęć i to korzystając zarówno z humoru pozytywnego, jak i negatywnego i dopiero wówczas opisać swoje emocjonalne reakcje przy danym zdjęciu. Okazało się, że użycie pozytywnego humoru w największym stopniu przeramowało reakcje emocjonalne niwelując ich poziom dyskomfortu. Tym samym – co naukowcy zaznaczyli we wnioskach ze swoich badań – przeramowanie, czy też jak czasem stosuje się wymiennie – przeformatowanie poznawcze pełni zaskakująco silną funkcję emocjonalnej regulacji. Mówiąc inaczej: kiedy jesteśmy w stanie w trakcie silnie negatywnego emocjonalnego bodźca przeramować jego opis, którym się posługujemy, to to przeramowanie pozwala nam lepiej sobie radzić z emocjami obniżając ich negatywny wpływ na system. By ostudzić odrobinę naukowy entuzjam tego epokowego odkrycia przypomnijmy, że wcale nie jest ani epokowe, ani też nowe, bo znamy te metodę z buddyjskiego modelu dwóch strzał wykorzystywanego z sukcesem do regulacji emocji od setek, jak nie tysięcy lat. Przypomnijmy w skrócie o co w nim chodzi, a opisywałem go już w miniwykładzie nr 15 przed kilku laty. Otóż uznaje się w nim, że każde zranienie, a więc cierpienie można zobrazować wbiciem w serce nie jednej ale dwóch strzał jednocześnie. Pierwsza odpowiada za sam akt powstania rany, druga zaś reprezentuje naszą reakcję na efekt działania strzały pierwszej, za pomocą której możemy zarówno powiększyć, jak i pomniejszyć doznane zranienie, czy też cierpienie. I właśnie ten trick stosuje Deadpool we wszystkich swoich filmach. Co więcej – właśnie na tym mechanizmie zbudowana jest cała jego postać. Pokażmy to na przykładzie. Ale nie konkretnym z filmu, który widziałem wczoraj i do którego obejrzenia zachęcam z małym zastrzeżeniem: nie bierzcie ze sobą do kina dzieci. Musimy stworzyć przykład w stylu Deadpoola ale nie pochodzący z filmu, żeby nie spojlerować. No więc wyobraźmy sobie taką akcję, w której jakiś deadpoolowy przeciwnik wbija mu w walce nóż w brzuch po samą rękojeść. Wtedy Deadpool spogląda oburzony na jegomościa z nożem i mówi: „Ała, trafiłeś głąbie w mój ulubiony tatuaż z orłem, który teraz będzie wyglądał jakby kaczka przeleciała imadło. Jak ja się teraz pokażę w Tańcu z gwiazdami? Nie mogłeś dźgnąć mnie trochę bardziej w lewo, kretynie?” Dostrzegacie w tej scence dwie strzały? Pierwszą jest samo zranienie, drugą reakcja Deadpoola, dzięki której zranienie wydaje się mniej bolesne. Doktor psychologii Jamie Krenn z Uniwersytetu Columbia w swojej analizie przeformatowania poznawczego stosowanego przez Deadpoola wskazuje, że Deadpool właśnie w ten sposób radzi sobie ze stresem emocjonalnym, przeciwnościami losu, porażkami i cierpieniem. Za każdym razem kiedy coś takiego się dzieje Deadpool wygłasza jakiś zaskakujący, czy też mało pasujący do sytuacji komentarz, w którym niejako leczy swoją ranę ciętym, a czasem wulgarnym humorem, co powoduje, że deadpolowski system zaczyna się szybciej regenerować. To właśnie dzięki przeramowaniu możemy podziwiać Deadpoola wchodzącego do każdej kolejnej potyczki na świeżo, bo inaczej suma nagromadzonych cierpień w końcu odebrałaby mu całą energię czyniąc go niezdatnym do walki. Hm… moja żona, która m. in. zajmuje się uczeniem technik radzenia sobie ze stresem nosi koszulkę z Deadpoolem. Przypadek?
Jednak Deadpool to tylko film, w którym krew i flaki tryskają w powietrzu w prawie każdej ze scen – czy możemy deadpoolowski trick na drugą strzałę przenieść na szarą naszą codzienność i równie szybko co Deadpool regenerować się po każdym zranieniu? Tak, tylko musimy wypracować sobie własny indywidualny system regulacji drugiej strzały. Jaki? Tego nie mogę podpowiedzieć, bo jak to zrobię to nie będzie tak dobrze działał, bo to co mnie bawi, nie koniecznie musi być równie śmieszne dla ciebie. Ale mogę pokazać regulację drugiej strzały czyli przeformatowanie poznawcze w wykonaniu Stefana. Oto wyobraźmy sobie sytuację, w której Stefan został wmanewrowany w robocie w czynność, której szczerze nie znosi, czyli w wystąpienie publiczne. Po prostu z sezonie urlopowym nie było komu tego zrobić, więc to właśnie Stefan został wytypowany, by na zebraniu załogi przed szefostwem zaprezentować wyniki swojego oddziału. Dodajmy niezbyt chlubne wyniki. Kiedy już jest po wszystkim i Stefan jakoś przebrnął przez koszmar mówienia do kilkudziesięciu osób na sali konferencyjnej, z których większość go nie trawi, zszedł ze sceny i już miał czmychnąć be zejść innym z widoku, gdy został trafiony pierwszą strzałą wypuszczoną z łuku swojego bezpośredniego szefa. „Wiesz Stefan – mówi szef otoczony wianuszkiem czekających na ubaw sępów – nie spodziewałem się że pójdzie ci aż tak źle. To było coś strasznie żenującego”. Stefan zastyga w bezruchu, odwraca się w stronę szefa i mówi: „To jeszcze nic. Szkoda że pan nie widział mojego występu na szkolnej akademii. Tam się tak skompromitowałem, że w szkole musieli zatrudnić dodatkowego psychologa, bo dzieci nie były się w stanie potem normalnie uczyć”. Ok, być może mało śmieszne, ale najważniejsze że bawi Stefana i że potrafi przekłuć balon trudnej sytuacji. I nie wiadomo czy Stefana bardziej bawi to co powiedział, czy też mina szefa, któremu po tej wypowiedzi zabrakło języka w gębie. Ważne że przeformatowanie, czyli operowanie drugą strzałą robi swoją robotę. Oczywiście Deadpool z przeramowania poznawczego korzysta w każdej scenie, bo tak jest zbudowana ta postać. Niekoniecznie musimy bezrefleksyjnie podążać tym śladem i za każdym razem wygłaszać śmieszące nas samych komentarze. Nie zaszkodzi jednak od czasu do czasu posłużyć się tym mechanizmem, bo jak wskazuje przykład Deadpoola rany jakoś mniej doskwierają, a i system potrafi się zregenerować błyskawicznie.
Pozdrawiam