Stres finansowy a wydajność poznawcza

Deadpool: przeramowanie poznawcze
23 sierpnia 2024
Twoja mroczna tajemnica
6 września 2024

Transkrypcja tekstu:
Przegląd najnowszych badań dotyczących źródeł naszego stresu wskazuje, że w coraz większej ilości krajów rośnie skala tzw stresu finansowego – jednego z tych zjawisk, które jest najtrudniejsze w opanowaniu, bo jego intensywność jest stale zasilana przez zewnętrzne źródło, na które większość z nas nie ma wpływu. Zatem nie radzimy sobie z tym rodzajem stresu ani w sytuacji, w której sami go doświadczamy, ani też w sytuacji, w której usiłujemy nieść pomoc tym, którzy go doświadczają. Bo to tak, jakby próbować leczyć ranę od dźgnięcia nożem, kiedy nóż wciąż jest w środku. Albo tak jakby próbować leczyć przeziębienie u osoby, na która na mrozie wciąż bierze zimny prysznic. Co więcej, niestety większość porad, które znajdziemy dla rozwiązania takiej sytuacji wśród internetowych psychologów można sobie między bajki włożyć. Bo fajnie się radzi: zacznij oszczędzać i zarabiać więcej, jeśli samemu nie musi się tego robić. Fajnie też się radzi – a taką psychologiczną poradę znalazłem w jednym z popularnych serwisów – weź z kimś o tym porozmawiaj to ci ulży. Problem jednak w tym, że pusta miska nie napełni się treścią samej rozmowy. Pustą michę powinno się napełnić zupą, a nie tekstem: opowiedz co teraz czujesz. Tym bardziej że sytuacja jest dodatkowo utrudniona przez pewien kilka efektów, odkrytych w wielu badaniach, z których najczęściej nie zdajemy sobie sprawy. Jednym z nich jest zjawisko, które moglibyśmy nazwać pętlą niskiej sprawczości. Efekt ten odkryto w badaniach połączonych sił kilku amerykańskich uniwersytetów w 2013 roku, kiedy do jednej z grup badawczych wytypowano rolników, u których mierzono funkcje poznawcze tuż przed okresem zbiorów oraz po nich. Okazało się, że ci sami badani w tych dwóch okresach wykazywali zupełnie inny poziom zdolności związanych z wydajnością poznawczą, jakby przed zbiorami pojawiał się jakiś dodatkowy czynnik pochłaniający zasoby psychiczne i niejako odbierając im pełną moc. Na początku naukowcy wiązali ten efekt ze stresem rolników związanym z martwieniem się o wysokość zbiorów. Ale kiedy przebadano inne grupy społeczne stało się jasne, że występowanie zjawiska pomniejszonych zdolności poznawczych jest ściśle związane z sytuacją finansową, w której w danym momencie znajduje się uczestnik badania. Jak się okazało badani rolnicy przed zbiorami w większości przypadków borykali się ze sporymi trudnościami finansowymi – na przykład zmartwieniem o to, czy w danym miesiącu będzie z czego zapłacić ratę za sprzęt, czy w ogóle utrzymać rodzinę, co mijało po zbiorach, kiedy zaległości finansowe zaczęły być regulowane. I to samo dotyczyło innych grup – we wszystkich tych wypadkach, w których dana osoba zmagała się z problemami finansowymi spadała jej wydajność. A teraz zestawmy ten efekt z kolejną super radą kolorowych magazynów spod znaku podwórkowej psychologii, w której osobom borykającym się z problemami finansowymi doradza się, żeby się wzięli w garść i zwiększyli swoją wydajność, bo przecież skoro mają kłopoty finansowe, to oznacza, że nie są wystarczająco rzutcy, przedsiębiorczy i sprawczy. Ale to nie jedyny efekt, który pojawia się w stresie finansowym. Kolejnym jest zjawisko kumulacji postrzegania negatywnych zachowań partnerów czy partnerek w relacjach lub w ogóle ludzi, z którymi wchodzimy w interakcje społeczne i z którymi niekoniecznie muszą nas łączyć związki romantyczne. Zjawisko to przebadali tym razem naukowcy z kanadyjskiego Uniwersytetu Carleton a wyniki ich badań poznaliśmy w styczniu 2024 r. Okazało się, że ludzie, którzy borykają się z problemami finansowymi, a więc stresem finansowym dużo częściej i w dużo większym stopniu zgłaszają że ich partnerzy w związkach zachowują się w dużo bardziej negatywny i mniej wspierający sposób, niż w przypadku, kiedy badana osoba nie boryka się z problemami finansowymi. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że jedynym wytłumaczeniem tego efektu jest to, że kiedy popadamy w kłopoty finansowe, to nasze otoczenie zaczyna się zmieniać z przyjaznego we wrogie, bo ludzie przestają być nam życzliwi i stają się wredni. I tak we wszystkich przypadkach. Coś tu chyba grubo nie gra, prawda I tak też pomyśleli badacze postanawiając przyjrzeć się temu mechanizmowi bliżej. Okazało się, że to nie ludzie dookoła stają się mniej życzliwi i wspierający, ale to osoba w stresie finansowym zmienia perspektywę widzenia swoich relacji, a dokładniej mówiąc zaczyna inaczej postrzegać i oceniać zachowania osób, z którymi w takie relacje wchodzi. To tak – stosując tutaj metaforę, której użyli sami badacze we wnioskach do swoich badań – jakby stres finansowy jednocześnie zakładał nam na nos ciemne okulary, przez które widzimy innych ludzi. Wiele ich obiektywnych zachowań zaczynamy wtedy interpretować jako wrogie, ich neutralne postawy zaczynamy odbierać jako atak wymierzony w nas, który ma na celu dodatkowo pogorszyć i tak już nasze złe samopoczucie. A to z kolei oznacza, że stres finansowy jest predyktorem kłótni, konfliktów, nieporozumień, czy w końcu rozpadu relacji. A dzieje się tak m. in. dlatego, że osoba w stresie finansowym staje się dużo bardziej wrażliwa na zranienie, dużo bardziej sensytywna pod względem interakcji, która wietrzy wrogość nawet tam, gdzie jej nie ma i złe intencje tam, gdzie obiektywnie mamy do czynienia z dobrymi.
Do tej pory wiedzieliśmy, że stres finansowy jako jeden z najsilniejszych wywołuje konkretne negatywne reakcje w ciele, bo stały podniesiony poziom kortyzolu zbiera zazwyczaj ponure żniwo szybciej niż nam się wydaje. Teraz jednak do tego już i tak mało wesołego obrazka musimy dołożyć jeszcze jeden niezwykle ważny aspekt – osoba pod działaniem takiego stresu przestaje się zachowywać i reagować tak, jakbyśmy od niej oczekiwali. Traci zdolności poznawcze, nie dysponuje takimi możliwościami koncentracyjnymi, jakich się od niej oczekuje, nie dysponuje taką wydajnością jaką w obiektywnej ocenie powinna. Staje się rozdrażniona, podejrzliwa i wyczulona na wszelkie zachowania ludzi wokół siebie, wśród których dużo większą koncentrację kieruje na wszystko to, co jej zdaniem mogłoby być skierowane przeciwko niej i dodatkowo pogorszyć jej sytuację. Osoba w tym rodzaju stresu wchodzi na zupełnie inny poziom funkcjonowania zarówno pod względem mechaniki fizycznej, jak i kondycji psychicznej, co powoduje, że nasze interwencje, mogą przynieść efekty odwrotne do zamierzonych. Stąd udzielanie jakżesz prosto brzmiącej psychologiczno kolorowo magazynowej rady „zacznij oszczędzać i zdobądź dodatkowe źródło dochodu” jest często odbierane jako cios w szczękę, a nie obiektywna porada udzielona w dobrej wierze. Co więcej – i z czego nie doświadczając stresu finansowego często internetowe ciocie i wujkowie od dobrych rad sami nie zdają sobie sprawy – efekt obniżenia funkcji poznawczych w stresie finansowym jest często wykorzystywany przez firmy od pożyczek, oferujących szybkie i łatwe rozwiązanie bieżącego finansowego problemu. Oczywiście to niczego nie rozwiązuje a jedynie potęguje problem, bo nie dość że pożyczkę trzeba spłacić, to jeszcze wiele z nich celowo jest tak wymyślonych, by brak terminowej wpłaty wpędzał w naprawdę duże kłopoty często zwielokrotniając sumę długu. Tymczasem osoba w stresie finansowym staje się łatwym celem takich zabiegów właśnie z tych powodów, które odkryto w cytowanych wcześniej badaniach.
Czy z tego całego galimatiasu jest jakieś wyjście? Najlepszym było by zmienienie sytuacji finansowej osób doświadczających stresu finansowego na taką, w której stres traci źródło swojego zasilania. Niestety – jak pokazuje życie – to rozwiązanie życzeniowe, które najczęściej pojawia się bajkach o pucybutach i milionerach, a w rzeczywistości niestety niezwykle rzadko. Coś jednak możemy zmienić, skoro znamy wyniki badań i wiemy już jak wiele w funkcjonowaniu danej osoby zmienia stres finansowy. Zmieńmy nasze społeczne postrzeganie takich osób i ich sytuacji. Przestańmy bagatelizować problem i uznawać, że dobre rady spod znaku oszczędzaj i zarabiaj załatwiają całą robotę. Bo problem wymaga rozwiązań w skali społecznej oraz zmiany mentalnej nas wszystkich. Przede wszystkim zaś empatycznego dostrzeżenia, że osoba borykająca się ze stresem finansowym nie funkcjonuje w trybie domyślnym, ale awaryjnym co zawsze warto brać pod uwagę.
Pozdrawiam