Transkrypcja tekstu:
8 nierealistycznych oczekiwań, wg. Bradberry’ego
Jak wspominałem w jednym z poprzednich wykładów nasze oczekiwania mają moc kształtowania rzeczywistości. Ale to nie jest jedyna ich domena – otóż potrafią również w absolutnie perfekcyjny sposób kształtować nasze osobiste problemy. A dzieje się tak głównie wówczas, kiedy posiłkujemy się w naszym życiu oczekiwaniami nierealistycznymi, które z różnych powodów po prostu nie mogą być spełnione, bowiem zakładają błędną ocenę rzeczywistości. Odwołują się po prostu do rzeczywistości, która nie istnieje, a mimo to jesteśmy zawiedzeni i rozczarowani, kiedy nasze życie potwierdza nam ten smutny fakt. Coś co jest nierzeczywiste nie może się wydarzyć, zatem oczekiwanie że się wydarzy jest nieprawdziwą obietnicą, którą składamy sami sobie i która nigdy się nie spełnia napawając nas rozgoryczeniem. I mimo, że całe nasze życie zdaje się potwierdzać, że się myliny strasznie trudno nam jest zrezygnować z konkretnych oczekiwań. Amerykański psycholog dr Travis Bradberry stworzył listę jego zdaniem ośmiu najczęstszych nierealistycznych oczekiwań, którymi mamimy samych siebie z wielką dla nas szkodą. Spróbujmy się im przyjrzeć bliżej.
Oczekiwanie numer 1:
Życie powinno być sprawiedliwe.
Niestety to częsty błąd postrzegania rzeczywistości. Oczywiście życie nie jest sprawiedliwe i nigdy nie było, jednak my wciąż usiłujemy w ten mit wierzyć. Jakie są konsekwencje takiej wiary? Otóż oczekujemy, że prędzej czy później określona niesprawiedliwość się odwróci by wyrównać tę różnicę. Zatem jeśli spotyka nas coś gorszego od innych mamy tendencję do myślenia, że wystarczy poczekać na to aż los się odwróci. To zaś „czekanie” może być wyłącznie „bierne”, bo przecież wierzymy, że sprawiedliwość stanie się niejako sama. Nie, nie stanie się. Nic się nie stanie i nic się nie zmieni, jeśli sami nie dopomożemy tej zmianie. Życie jest niesprawiedliwe częściej niż nam się wydaje i jedynym sposobem na to, by przestać tej niesprawiedliwości doświadczać, jest wzięcie na siebie odpowiedzialności za tę niesprawiedliwość i aktywne sprawienie by nasz los się odwrócił. Bierne czekanie na łaskawość losu i rękę sprawiedliwości dziejowej to droga donikąd. Jedynie pogarszamy swój stan, bo nie dość że życie jest niesprawiedliwe, to jeszcze nikt za nas samych tego nie jest w stanie zmienić.
Oczekiwanie numer 2:
Możliwości pojawią się same
To, że na coś zasługujesz wcale nie oznacza, że to dostaniesz. Jeśli chcesz więcej zarabiać, to bierne czekanie na to, aż twój szef dostrzeże w sobie minimum ludzkiej cechy by cię tą podwyżką nagrodzić, może być bardzo długie. Podobnie jest ze zbudowaniem odpowiedniej relacji z odpowiednim partnerem, czy partnerką. Nie każda królewna doczeka się swojego rycerza na białym koniu pokornie nań oczekując w przestrzeni złożonej z kuchni, pokoju i łazienki. Rycerze nie wjeżdżają na białych rumakach do M3 sami z siebie – trzeba im w tym pomóc, chociażby przez to by świat się o tobie dowiedział. Możliwości i owszem się pojawiają zawsze, ale trzeba im w tym aktywnie pomóc. Same nie podchodzą pod nasze drzwi, trzeba wyjść im na przeciw. Jeśli trzeba to warto zmienić środowisko na takie, w którym będzie o określone możliwości i okazje łatwiej niż do tej pory. Jeśli chcesz robić biznesy z milionerami, to musisz pojawiać się w tych samych miejscach, w których pojawiają się milionerzy, bo w ten sposób zwiększasz szanse na to, że którykolwiek z nich zainteresuje się tym, co masz do oferowania.
Oczekiwanie numer 3:
Wszyscy powinni mnie lubić!
Nic bardziej mylnego – zawsze istnieje grupa ludzi, którzy nas nie lubią. I to z różnych powodów. Bo im nie pasujemy, bo zachowaliśmy się czasem nie ok lub dlatego, że nasze słowa wzięli zbyt osobiście i poczuli się nimi dotknięci. Można się łatwo domyślić ile osób oglądając mojej mini-wykłady poczuło się urażonych tym, że opisałem dokładnie problem, z którym się borykają i do czego nie chcą się przyznać. To proste, prawda? Najlepszym wówczas mechanizmem obronnym jest odmówienie mi racji bez podania najmniejszego argumentu i oczywiście znielubienie. Nie da się dzisiaj przetrwać będąc wyłącznie lubianym – zawsze ktoś się znajdzie, kto cię znielubi i to z powodów, na które byś nawet nie wpadł czy nie wpadła. Należy zaakceptować taki stan rzeczy, zamiast wmawiać sobie, że idąc przez życie tworzymy wokół siebie wyłącznie własnych adoratorów. Wówczas, jeśli odkryjesz, że ktoś cię nie lubi będzie to stanowiło powód do pogorszenia samopoczucia. Poczujesz dyskomfort i rozczarowanie – bo przecież miało być tak fajnie a wyszło jak zawsze. I po raz kolejny twoje uczucia zostaną zranione. Akceptacja tego, że ktoś nas nie lubi, jest wielce uwalniająca i chroni nas przed takim zranieniem.
Oczekiwanie numer 4:
Ludzie powinni się ze mną zgadzać
Otóż nie. Ludzie mają prawo mieć własne zdanie i mają też prawo nie podzielać twoich poglądów. Nie muszą na wszystko patrzeć z tej samej perspektywy co ty. Nie muszą mieć takich samych doświadczeń czy przekonań. Mogą wierzyć w co chcą, kiedy chcą i jak chcą. Bo skoro sam przyznajesz sobie wolność poglądów, sądów i przekonań, to jednocześnie nie możesz tego prawa odmawiać innym. Kiedy jednak nie chcemy zaakceptować tego faktu usiłujemy przekonać wszystkich na siłę do naszych racji i czujemy się zranieni, niedocenieni, a czasem odrzuceni, kiedy nasze wysiłki argumentacyjne nie spełniają swego zadania. Po za tym nie zawsze istnieje tylko jedna prawidłowa odpowiedź i jest to akurat twoja odpowiedź. Czasem to ty się mylisz, a czasem też istnieją rozwiązania, czy też oceny danego problemu lub sytuacji, których nie znasz, lub których nie bierzesz pod uwagę. Do tego dochodzi jeszcze jedno zjawisko – ludzie mają tendencję do autowaloryzacji (którą się kiedyś jeszcze zajmę) i w efekcie tego mechanizmu przeceniają swoją wiedzę czy umiejętności. Znasz już też z jednego z mini wykładów efekt Krugera Dunninga. Konsekwencja jest taka, że ludzie czasem nie zgodzą się z tobą w jakiejś kwestii mimo, iż mają w tym obszarze wielokrotnie mniejszą wiedzę od twojej. Na pewno chcesz mitrężyć czas na ich przekonywanie. Nie zgadzają się z tobą? Ok? Naprawdę nie muszą!
Oczekiwanie numer 5:
Ludzie mnie rozumieją
Tak naprawdę, to na pewno nie wszyscy. Do wielu ludzi twój przekaz nie trafi, ponieważ po drodze musi pokonać całą masę przeszkód. Jedne wynikają ze skrótów myślowych, których używasz, z ilości oczywistości, które pomijasz, a jeszcze inne z samej formy, za pomocą której się komunikujesz. Ludzie nie potrafią czytać w twoich myślach, więc wszystko czego się dowiadują pochodzi ze sposobu w jaki im to zakomunikujesz. A mówiąc bardziej precyzyjnie z rodzaju kodu, za pomocą którego kodujesz swoją komunikację. Nie wszyscy będą mogli twoje komunikaty odkodować w taki sposób, w jaki sobie tego życzysz. Co więcej – są też ludzie, którzy nie potrafią słuchać. I owszem słyszą, że mówisz, ale nie słuchają tego co mówisz wystarczająco uważnie by zrozumieć o co ci tak naprawdę chodzi. Wówczas sami nałożą na odebrany komunikat własną siatkę domysłów i skrótów myślowych zniekształcając jego przekaz. I to niestety również trzeba zaakceptować. Przyjąć jako normę, a nie sytuację wyjątkowe. W ten sposób oszczędzasz sobie wielu rozczarowań.
Oczekiwanie numer 6:
To mi się raczej nie uda.
To tak naprawdę oczekiwanie porażki, którego paradoksalnym efektem staje się sama porażka. Kiedy tak robimy, to siłą rzeczy odbieramy naszej aktywności wystarczających zasobów energii, by uporać się z tym co zamierzamy. Za niższą energią idzie zaś mniejsze zaangażowanie naszego talentu, inteligencji, umiejętności i możliwości. To tak, jakbyśmy sami sobie podkładali świnię. Co więcej – oczekiwanie porażki połączone z niskim poczuciem własnej wartości generuje efekt samoutrudniania, któremu poświęciłem osobny mini-wykład. Dość przypomnieć, że to rodzaj mechanimzu obronnego, w którym na wszelki wypadek poddajemy się utrudnieniom, by móc później usprawiedliwić przed światem i samym sobą to, że po raz kolejny coś nam nie wyszło i to oczywiście wyłącznie z powodu obiektywnych zewnętrznych przyczyn.
Oczekiwanie numer 7:
Posiadanie rzeczy mnie uszczęśliwi.
To również nieprawda. Kiedy bowiem zdobywamy upragnioną rzecz radość z jej posiadania zostaje zastąpiona pustką, którą będzie trzeba wypełnić kolejną upragnioną zdobyczą, by ponownie zmierzyć się z poszukiwaniem własnego szczęścia. I ten kołowrót złożony z nieustannego wypełniania pustki w nadziei na szczęście nigdy nie ma końca. Materia nie przekłada się na szczęście, chociażby z tego powodu, że jest reprezentacją świata zewnętrznego, a prawdziwe szczęście możemy odczuć wyłącznie wewnątrz nas samych. Szukanie go na zewnątrz jest iluzją i stratą czasu. Podobnie się dzieje kiedy poszukujemy tego szczęścia w przyszłości. Wówczas – niejako pod spodem – uczymy nasz mózg, że tutaj i teraz nie możemy być szczęśliwi. Wiara w to, że szczęście jest związane z posiadaniem, to fundament pola głodnych duchów w cyklu życia i śmierci znanym jako Samsara. Głodne duchy właśnie takim przekonaniem się kierują, dlatego są wiecznie głodne, bo nie mogą się nasycić. To cykl niemożności zaspokojenia swego pożądania i ciągłego poszukiwania nowych przedmiotów, nowych ołtarzyków złożonych z materii, co w istocie jest najprostszą definicją piekła, które fundujemy sami sobie.
Oczekiwanie numer 8:
Mogę jego czy ją zmienić.
Tak naprawdę jedyną osobą, którą możesz zmienić jesteś ty sam. Zmiana innej osoby jest zawsze reakcją na zmianę, która zaszła w tobie. Bo sama zmiana jest zawsze autonomiczna. By ktoś się zmienił, musi tego chcieć. Musi mieć odpowiednią motywację i powód do zmiany. Ty zaś nie możesz nikogo zmienić. Nawet jeśli jesteś genialnym nauczycielem to jedynie co możesz zrobić, to pokazać komuś że istnieje możliwość zmiany, że istnieją na nią sposoby, narzędzia i techniki, natomiast zmiana w drugiej osobie zawsze zachodzi po jej stronie. Nie można nikogo zmienić, bo zmiana musi dojrzeć i zajść w nim samym. Jeśli tak się nie stanie, to mamy do czynienia wyłącznie z deklaracją zmiany, a nie samą zmianą. A pomiędzy deklaracją zmiany a zmianą jest olbrzymia różnica. Z doświadczenia z pracy z ludźmi wiem, że mimo deklaracji wiele osób tak naprawdę nie chce się zmienić i najwyższy czas zaakceptować ten fakt. Gurdżijew powiadał, że wielu ludzi nie chce się obudzić z halucynacji i trzeba to uszanować. Nie chcą się obudzić, to niech przynajmniej się wygodnie wyśpią.
Teraz proponuję, byś powyższą, przygotowaną przez Bradberryego listę nierealistycznych oczekiwań uzupełnił również o nierealistyczne oczekiwania własne. Na pewno takich nie masz? Pozdrawiam