
Nie musisz wybaczyć
30 maja 2025
Monetyzacja cierpienia
13 czerwca 2025
Transkrypcja tekstu:
„To się już nigdy więcej nie powtórzy, masz moje słowo”. Gdybyśmy mogli sobie tylko wyobrazić jak często powyższe zdanie było wypowiadane przez oszusta przyłapanego na oszustwie, to nasze szacunki pewnie zbliżały by się do przekonania, że za każdym razem. Obietnica poprawy pada tak często z dwóch powodów – z jednej strony ma złagodzić akt oskarżenia, bo przecież skruszonego winowajcy nie chcemy już tak bardzo ukarać, jak tego, który skruchy nie dokonuje. Po drugie zaś ma przenieść oskarżycielską koncentrację z osoby na zachowanie. To rodzaj przeniesienia winy z konceptu: „oszukałem, bo już taki jestem, że kiedy widzę możliwość oszustwa to z niej korzystam” na koncept „oszustwo mi się tylko wypsnęło, ja taki naprawdę nie jestem, tylko raz jeden opanowała mnie jakaś dziwna słabość i pomroczność, pokusa czy inne okoliczności, która tłumaczą, to chwilowe, jednorazowe i niefortunne zdarzenia”. No przecież każdemu się zdarza podnieść głos, każdemu się zdarza przekląć i każdemu się zdarza czasem nagiąć rzeczywistość, prawda? Nie, nie prawda. Prawda jest jedynie taka, że skrucha ma stworzyć wrażenie prawdy. I owszem nie dotyczy to wszystkich przypadków, bo przecież jak świat stary, długi i szeroki występują na nim liczne przykłady prawdziwej skruchy, ale wciąż niestety nie są reprezentacją całości zjawiska. Problem w tym, że w sukurs fałszywym wyrazicielom skruchy często przychodzimy my sami, kiedy intelektualizujemy dany przypadek, dorabiamy mu warunki, czy też otaczamy doprawionym kontekstem, co w sumie nie dość że gmatwa motywację, to jeszcze zaciemnia obraz. I co ciekawe – nie mają z tym problemu dzieci. Bo kiedy Jasio zwędził ciastko ze stołu i ku rozpaczy małych biesiadników okazało się, że w efekcie zabrakło ciastka dla Zosi, to następnym razem ciasteczkowa ekipa będzie już Jasiowi uważnie patrzeć na ręce i na pewno sama go z ciastkami nie zostawi ani na chwilę. Jednak z biegiem czasu ta prostota rozwiązania zacznie umykać naszej uwadze szczególnie wówczas, kiedy na przykład jako naród znamy się najlepiej nie tylko na piłce nożnej, ale też na psychologii. Efekt zaś tego jest bardzo prosty – na pytanie czy osoba, która raz dokonała oszustwa przy nadarzającej się okazji dokona go ponownie, wciąż nie potrafimy udzielić jednoznacznej odpowiedzi. A jeśli ktoś by się na taką odpowiedź ośmielił poważyć i nie daj Boże była by jeszcze twierdząca to musiałby się zmierzyć z oskarżeniem o stygmatyzację, etykietowanie, brak wrażliwości i w ogóle o bycie aniołem piekieł. I być może to właśnie sprawiło, że rozstrzygnięcie tego dylematu przez całe dziesięciolecia nie doczekało się solidnych badań. Aż do października 2024, kiedy to naukowe światło dzienne ujrzały badania wykonane przez zespół naukowców kilku niemieckich uniwersytetów pod kierunkiem Izabeli Thielmann z Instytutu Maxa Plancka ds. badań nad przestępczością, bezpieczeństwem i prawem. Główną zaś ideą badawczą było sprawdzenie, czy spójność nieuczciwych zachowań w sytuacjach strukturalnie porównywalnych można przypisać cechom określonym w teoriach osobowości. A mówiąc wprost, to czy skłonności do oszukiwania mogą mieć u danej osoby związek z jej na przykład narcyzmem, czy machiawelizmem lub innymi mrocznymi czynnikami osobowości. Do badań zrekrutowano prawie trzy tysiące ochotników i ochotniczek z równych przedziałów wiekowych, którzy po przejściu kwestionariuszy osobowości wzięli udział w kilku następujących po sobie badaniach, przy czym ostatni test wykonano w trzy lata po przeprowadzeniu pierwszego. Przyjrzymy się tym badaniom zatem. Wyobraź sobie, że masz teraz na kartce napisać jedną cyfrę z przedziału od 1 do 8 i odłożyć kartkę na stół tak, by cyfra nie była widoczna. Następnie wyobraź sobie, że właśnie na ekranie wyświetlana jest jedna z cyfr również z przedziału 1 do 8. Twoim zadaniem jest zgłoszenie sytuacji, w której cyfra z ekranu jest taka sama jak ta, która znajduje się na twojej karteczce. Jeśli tak jest i te cyfry się pokrywają to otrzymujesz 2 Euro. Jeśli nie, to nie otrzymujesz zapłaty. Jest tylko jeden mały haczyk. Otrzymujesz wcześniej informację, że nikt nie sprawdzi czy powiedziałeś prawdę. Istnieje zatem furtka do wprawdzie drobnego, ale niewykrywalnego a więc bezkarnego oszustwa. Teraz załóżmy, że twoja cyfra nie zgadza się z tą z ekranu. Powiesz prawdę, czy przytulisz dwa euro?
Następnie wyobraź sobie drugie badanie, w którym masz rzucić monetą, ale wcześniej wybrać sobie i zapisać czy twoim zdaniem wypadnie orzełek czy reszka, jednak nikogo o twoim wyborze nie informując. Następnie rzucasz monetą trzy razy, po czym zadane ci zostaje pytanie czy w którymś rzucie pojawiła się wybrana przez ciebie wcześniej strona monety. I tu ponownie – za każde trafienie otrzymujesz 2 euro i ponownie jesteś przekonany, że nikt nie sprawdzi czy wybrałeś wynik odpowiadający prawdzie czy też taki, który pozwoli ci otrzymać więcej euro. Co zrobisz? Powiesz prawdę, czy postarasz się przytulić maksymalną ilość euro?
Teraz przejdźmy do trzeciego zadania – tego, które zostało wykonane przez uczestników badania w trzy lata po pierwszym. W tym zadaniu uczestniczysz w loterii, w której losowane są nazwy miesięcy. Kiedy zaś pojawia się wynik z konkretnym miesiącem masz powiedzieć, czy zgadza się z miesiącem urodzenia twojej matki. Jeśli tak to do twojej kieszeni wskakuje 5 euro, przy czym jak w poprzednich badaniach i tym razem masz pewność, że nikt nie będzie sprawdzał czy powiedziałeś prawdę. Co zrobisz tym razem?
Co wyszło naukowcom z badań? Otóż jeśli ktoś oszukiwał w pierwszym zadaniu, to prawdopodobieństwo tego, że oszuka również w drugim wynosiło 44%. Jednak jeśli ktoś w pierwszym zadaniu zachował się uczciwie, to już prawdopodobieństwo tego, że oszuka w kolejnym spadało do 6%. Podobne rezultaty uzyskano porównując wyniki dwóch pierwszych zadań z trzecim, przeprowadzonym trzy lata później. Co więcej u tych uczestników badań, u których w pierwszym badaniu kwestionariusza mrocznych cech osobowości uzyskano pozytywny wynik, prawdopodobieństwo oszustwa znacznie wzrastało. Badacze uznali, że tak zwany mroczny faktor wykryty u danej osoby był wystarczającym powodem, by usprawiedliwiać nieuczciwe zachowaniem, co przekładało się następnie na czynnik nazwany stałością nieuczciwego zachowania.
Wniosek z badań jest prosty: osoba, która raz oddała się oszustwu ze sporym prawdopodobieństwem zrobi to ponownie, do czego przepustką jest jej zespół cech osobowych, a nie konkretna okazja, okoliczności czy chwilowa pokusa. I warto dodać: mówimy tutaj jedynie o prawdopodobieństwie, a nie o równaniu zerojedynkowym, w którym pierwszy akt oszustwa z cała pewnością przewiduje kolejny. A zatem skrucha i poprawa istnieją, ale do powszechnego występowania sporo im brakuje. W wielu przypadkach jednak odnotujemy kolejnej oszustwo i tym częściej to będzie miało miejsce im bardziej oszust jest przekonany, że jego nieuczciwość nigdy nie zostanie wykryta i im więcej u takiego delikwenta czy delikwentki mrocznych cech osobowości namierzymy. Badacze wskazują, że przedstawicielki i przedstawiciele tzw. Mrocznej triady, ale też ci, którzy nie stronią od amoralności, egoizmu, chciwości czy złośliwości wykazują dużo większe tendencje do powtarzania oszustw od pozostałych, co oznacza również, że taka powtarzalność oszustw może wskazywać, że właśnie z osobą o mrocznych cechach mamy do czynienia. Zatem każde oszustwo, którego jesteśmy świadkiem nie koniecznie musi skazywać od razu kogoś na wieczne potępienie, ale z drugiej strony powinno nam zapalić czerwoną lampkę ograniczonego zaufania na przyszłość. Bo jak w analizie badań podaje Sebastian Ocklenburg, profesor metod badawczych na Wydziale Psychologii Medical School w Hamburgu: „nieuczciwość nie jest czymś, co „po prostu się zdarza” raz, ale konsekwentną cechą osobowości. Tak więc jest bardzo mało prawdopodobne, aby ktoś, kto raz oszukuje, zmienił swoją osobowość: będzie to robił wielokrotnie.”
A i jeszcze jedno – pewnie niektórzy z widzów tego filmu odniosą jego treść do gorącego okresu i wyniku ostatnich wyborów. Nie to wprawdzie było moim celem, ale zdaję sobie sprawę z tego, że tego typu konotacji trudno będzie uniknąć. Jeśli zatem mamy odnosić wynik cytowanych badań do świata polityki, to mam tylko jedną prośbę – nie odnośmy tego wyłącznie do jakiejś jednej konkretnej osoby, ale do całej politycznej ekipy niezależnie od stron barykady po której występuje. Bo złożenie wyborczej obietnicy z góry zakładając brak jej realizacji, to również oszustwo, prawda?
Pozdrawiam
