Transkrypcja tekstu:
Oto mamy 3 stycznia 2025 roku i świat podzielony na tych, którzy dzielnie realizują swoje postanowienia noworoczne oraz na tych, którzy się już zorientowali, że z ich postanowień raczej niewiele wyjdzie. Z każdym kolejnym dniem jedna grupa się kurczy, a druga rozrasta. Ciekawe która, prawda? Kiedy poprzednio opowiadałem o trzech kręgach mocy stało się jasne, że model ten jest dużo ważniejszy i o wiele bardziej życiowo użyteczny, niż dowolne noworoczne postanowienie. Pozwala przewartościować dotychczasowe nawyki koncepcyjne i ruszyć w drogę zabierając ze sobą wyłącznie potrzebne idee, zdobywając po drodze nowe, niezbędne do realizacji zamierzonego projektu i pozostawić za sobą te, które pokonywanie tej drogi potrafią nam niezwykle utrudnić, czy wręcz uniemożliwić. Ale to nie jedyny model, który może nam przynieść dużo więcej korzyści – kiedy planujemy dowolną zmianę, czy realizację jakiegoś planu, niż nawet najbardziej kusząco brzmiące postanowienie. Kolejny model składa się z dwóch fundamentalnych elementów: ekspozycji oraz nienegocjowalności. Pokażmy te dwa elementy na przykładach. I w tym celu posłużymy się metaforą podróży podobnie jak w modelu trzech kręgów. Oto wyobraźmy sobie podróżnika, przed którym stoi konkretne zadanie do wykonania. Ma dotrzeć w ściśle określone miejsce, ale tym razem nie ma znaczenia ani czas ukończenia zadania ani też sposób dotarcia do tego miejsca. Uznaje się, że zadanie zostanie wykonane, kiedy podróżnik podniesie w górę zatkniętą uprzednio w tym miejscu zieloną flagę i pomacha nią nad swoją głową, żeby dla konkursowego jury oraz zebranej wokół publiczności nie było najmniejszych wątpliwości, że zadanie zostało wykonane. Teraz zastanówmy się przez chwilę jakie logiczne warunki muszą zostać spełnione, żeby to zadanie mogło być wykonane. Po pierwsze musi istnieć fizyczna zielona flaga wbita w konkretne miejsce. Nie może jej zastąpić na przykład rysunek patykiem na podłożu, bo wówczas kiedy hipotetycznie nasz wędrowiec dotrze do celu nie będzie w stanie podnieć z podłoża takiego rysunku i nim zamachać. Nawet jeśli stanie dokładnie w wyznaczonym miejscu, ale nie będzie tam flagi, to po pierwsze nie będzie miał czym zamachać nad głową, a więc obserwujące go przez lornetki konkursowe jury nie koniecznie musi mu uwierzyć, że dotarł w wyznaczony punkt, a po drugie wśród publiczności mogą się podnieść głosy powątpiewania, czy delikwent czasem nie oszukuje, a więc czy zadanie na pewno zostało ukończone. Nie ma flagi, sorry, nie zaliczamy zadania. Zwróćmy teraz uwagę, że w tym banalnym przykładzie mamy do czynienia z dwiema formami ekspozycji. Pierwsza to ekspozycja samej zielonej flagi, która musi być widoczna z daleka, żeby nasz wędrowiec wiedział gdzie ma zmierzać. Flaga musi więc być wyeksponowana w taki sposób, by miejsce w którym się znajduje było przez nią na tyle dobrze oznaczone, by jego lokalizacja nie budziła wątpliwości ani dla zawodnika, ani dla sędziów czy też dla obserwujących te zawody. Druga forma ekspozycji musi towarzyszyć domknięciu dzieła, czyli to sytuacja machania flagą nad głową, którego to machania dokonuje zawodnik na znak ukończenia zadania. Zwróćmy uwagę, że tę ekspozycję również muszą bez cienia wątpliwości widzieć zarówno sędziowie, publiczność, jak i sam zawodnik. Póki co więc zapamiętajmy tę regułę – ekspozycja ma zawsze dwie formy i trzy perspektywy obserwacyjne: tego, który wykuje zadanie, oceniających prawidłowość wykonania tego zadania oraz postronnych świadków, którzy jak sama nazwa wskazuje stają się świadectwem wykonywania, a później ukończenia dzieła. Teraz przejdźmy do drugiego fundamentu modelu czyli do nienegocjowalności. Jak już wiemy z regulaminu przytaczanych zawodów nie ma znaczenia w jaki sposób cel zostanie osiągnięty, ani w jakim czasie to nastąpi. A to m. in. oznacza, że zawodnik może skorzystać z dowolnej elastyczności, dowolnych rozwiązań i dowolnych sposobów na zrealizowanie zadania. Wymyślmy teraz, że po drodze do celu stoi przeszkoda pod postacią niespecjalnie głębokiej rzeki, która trzeba pokonać wpław. Najlepiej by było rozebrać się do naga, umieścić ciuchy w szczelnym worku, a następnie wejść do rzeki, przepłynąć ją i na drugim jej brzegu wyjąć z worka suche ciuchy, by je na siebie założyć. Ale czy aby na pewno zawodnik to zrobi? Przecież – zgodnie z regułą ekspozycji – jest obserwowany przez sędziów oraz publiczność. Ba – reguła ta podpowiada, że sam siebie również widzi. Czy zatem rozbieże się do gołego? „Co to to nie – mówi zawodnik – są przecież jakieś granice. Nie będę robił przedstawienia i samych gaci już nie ściągam, żeby nie świecić gołymi czterema literami ludziom po oczach”. Moglibyśmy powiedzieć, że tym samym do swojej elastyczności zawodnik dołożył nieprzekraczalną granicę uznając, że jej przekroczenie narusza na przykład jego poczucie godności, przyzwoitości czy czegokolwiek innego, co nie pozwala mu na ściągnięcie gaci na oczach kibicującej mu gawiedzi. Mamy tutaj więc pierwszą nienegocjowalność, czyli taki element postawy, zachowania czy strategii, który nie podlega dla zawodnika nawet najmniejszym negocjacjom. Teraz dołóżmy tutaj drugi zmyślony element – oto na drodze, już po pokonaniu rzeki pojawiła się kolejna przeszkoda. Stanowi ją łotr, który nie pozwala przejść dalej, tylko ewidentnie zmierza do konfrontacji. Prowokuje bójkę, wyzywa od najgorszych i widać że po dobroci nie ustąpi. Nasz zawodnik sięga do swojego ekwipunku i widzi w nim dwa przedmioty, które mogą mu pomóc rozwiązać problem. Jeden to gaz pieprzowy, którego użycie obezwładni łotra na wystarczająco długą chwilę, by móc pójść dalej i kontynuować zadanie ale jednocześnie nie wyrządzi łotrowi trwałej krzywdy. Drugim przedmiotem jest siekiera, której użycie wyłączy łotra z gry raz na zawsze. Teraz nasz zawodnik stoi przed wyborem i w końcu chwyta za gaz pieprzowy i jednocześnie odrzuca siekierę ze słowami: „co to to nie, jak w ogóle komuś mogło by przejść przez myśl, że mógłbym się posunąć do użycia siekiery, co za okropność”. Tym samym odkryliśmy drugą nienegocjowalność – zawodnik uznaje w tym wypadku elastyczność swoich działań ale tylko do pewnego poziomu, w którym nie zostaną przekroczone jego zasady moralne, etyka, respektowanie prawa, zasad społecznych, czy też nie uczynienia bliźniemu krzywdy. Zresztą nie ma to znaczenia, co powstrzyma naszego zawodnika przed pełną elastycznością. Znaczenie ma jedynie to, że istnieje coś takiego, co dla niego samego nie podlega żadnym negocjacjom. Powyższymi przykładami omówiliśmy model ekspozycji i nienegocjowalności – czas zatem przełożyć go na życie. Oto Franek, którego rozmowie o pracę właśnie się przysłuchujemy. Jesteśmy akurat w trakcie omawiania obowiązków pracownika i oczekiwań pracodawcy. „Gdzie prowadzi ścieżka kariery o której teraz rozmawiamy” – pyta rekrutera Franek. „No to wszystko zależy od pana – wymijająco odpowiada rekruter – od pana zaangażowania, procesu rozwoju, motywacji itd.” „Ale ja potrzebuję konkretnej informacji – nie daje za wygraną Franek – jeśli spełnię wszystkie warunki to jakie konkretne stanowisko w tej firmie będę mógł osiągnąć? Czy na przykład będę mógł zostać szefem działu, którego obecnie pracownikiem mam zostać”. „Tak, to możliwe – odpowiada rekruter. „To w takim razie w tym właśnie miejscu umieszczam zieloną flagę – odpowiada Franek” „To jednak będzie wymagało od pana naprawdę dużego zaangażowania – podpowiada rekruter, a uprzedzam, że obecny szef działu jest bardzo zaangażowany w pracę, co na przykład widać po tym, że często dzwoni do swoich podwładnych również w weekendy”. „A widzisz pan – odpowiada Franek – dobrze że pan o tym wspomniał, bo akurat ja mam tak, że weekend jest dla mnie i nie odbieram wtedy żadnych maili czy telefonów – i to proszę pana akurat u mnie nie podlega żadnym negocjacjom”. Domyślamy się, że z tej rozmowy kwalifikacyjnej pracy raczej nie będzie, ale jednocześnie przecież wiemy, że i tak by z tej roboty finalnie niewiele wyszło, bo to nie jest praca ani firma dla Franka. W każdym razie powyższy przykład pokazuje jak ważne jest wprowadzenie modelu ekspozycji i nienegocjowalności do swoich działań. Teraz jednak musimy przejść do najtrudniejszej części, w której poproszę was, byście w powyższym przykładzie zamienili dialog pomiędzy rekruterem i Frankiem na dialog wewnętrzny, którego dokonujemy sami ze sobą, kiedy szykujemy się do jakiegoś osiągnięcia, dokonania zmiany w życiu, czy też zmiany w nas samych. Wyobraźmy więc sobie taki wewnętrzny dialog, towarzyszący dowolnemu zamierzeniu czy też przemyśleniu sposobu na to jak kroczyć przez życie, do którego to dialogu wprowadzamy model złożony z precyzyjnej podwójnej ekspozycji oraz przyporządkowanych do konretnych obszarów naszej egzystencji poziomów tego, co nie podlega w naszym wewnętrznym systemie jakimkolwiek negocjacjom. I to z powodów, z których nigdy przed nikim nie musimy się tłumaczyć. Jak wiele ten model – kiedy uczciwie go wprowadzimy jako stały element wewnątrz systemowej gry – potrafiłby w naszym życiu zmienić? I to nie musi dotyczyć wyłącznie sytuacji, w której stawiamy przed sobą jakiś zewnętrzny cel do zdobycia. Ale przede wszystkim wówczas kiedy tym celem jest zmiana w nas samych, kiedy postanawiamy stać się kimś lepszym niż jesteśmy teraz, kiedy naszym celem jest nasz rozwój, zdobywanie nowych konkretnych umiejętności, budowanie odporności, czy budowanie inteligencji poznawczej, emocjonalnej czy również duchowej. Dobrze przemyślany, opisany i wdrożony w życie model ekspozycji i nienegocjowalności może pomóc nam osiągnąć dużo więcej niż dowolny zestaw noworocznych postanowień. Życzę zatem powodzenia i pozdrawiam.