Samotność osób wysoko wrażliwych

Jak rozwalić każdą relację?
31 października 2024

Transkrypcja tekstu:
Zacznijmy od przykładu: oto obserwujemy dwie pary Agatę i Bartka oraz Celinę i Darka. W pierwszej parze Agata potrzebuje nieustannego towarzystwa i wypełniania przez partnera czasu. Generalnie jak jest sama, to się jej ze sobą nudzi, więc domaga się od Bartka stałej obecności, robienia wszystkiego razem i tego by praktycznie nie odstępował jej na krok. Taka w sumie słodka przylepa, ale naprawdę trudno ją od siebie oderwać. Bartek oczywiście spełnia jej wymagania i już nie wiadomo czy z zaangażowania w związek, czy też ze strachu przed jej fochem, więc towarzyszy jej praktycznie 24 godziny na dobę. Dzielnie trwa na stanowisku nieodłącznego towarzysza tłumacząc sobie potrzebę swojej nieustannej obecności przy Agacie jej wysoką wrażliwością. W związku Celiny i Darka obserwujemy dokładnie odwrotną dynamikę. Darek wprost i wielokrotnie wyjaśniał Celinie, że potrzebuje czasu dla siebie. I owszem zależy mu na niej, jest z nią związany i jak deklaruje zakochany, ale przychodzi taki moment dnia, w którym zamyka się w swoim garażu by pobyć sam ze sobą. Czasem wychodzi też na samotne spacery, co ich znajomym wydaje się dziwne, bo przecież to taka mająca się ku sobie para. Ale Celina szanuje jego potrzebę spędzania czasu bez niej, zaakceptowała ten styl funkcjonowania i jedynie tłumaczy go sobie tym, że Darek raczej należy do bardziej oziębłych ludzi, co najprawdopodobniej ma związek z jego dzieciństwem i relacją z rodzicami, o czym jednak para ze sobą woli nie rozmawiać. Celina uznaje po prostu, że Darek już jest taki… delikatnie mówiąc chłodnawy. Co da się jakoś znieść, bo przecież nie wszyscy muszą być tak nierozerwalnie przylepieni do partnera czy partnerki, prawda? Czy Bartek uznając, że Agata jest osobą wysoko wrażliwą, a Celina, że Darek jest dokładnym przeciwieństwem wrażliwości mają rację? Niestety nie, bo akurat w tych dwóch przypadkach jest dokładnie odwrotnie. Często uznajemy, że empatia u osób wysoko wrażliwych, czyli HSP, przynosi efekt potrzeby bycia z drugim człowiekiem, pewnej socjalnej lepkości, potrzeby przywiązania realizowanej przez nieustanne towarzystwo drugiego człowieka. Spodziewamy się przecież, że w relacjach osoba wysoko wrażliwa, będzie wykorzystywała swoją wrażliwość do zbudowania głębokiej więzi realizowanej m. in, za pomocą dążenia do częstego, trwałego kontaktu. Kiedy tak się dzieje uznajemy, że takie zachowanie jest spójne z wysoką wrażliwością, zaś kiedy tak się nie dzieje to w pierwszy rzędzie uznajemy to za efekt jakiegoś braku właśnie wrażliwości. I to przekonanie dla osób HSP jest niestety wysoko krzywdzące. A nie są to pojedyncze rzadkie przypadki, bo według obecnego stanu naukowej wiedzy statystyczne szacunki podają, że osoby wysoko wrażliwie stanowią do 15 do 20% populacji, a jedne z ostatnich badań – których wyniki ogłoszono w grudniu 2022 roku i które zostały przeprowadzone przez zespół badawczy z Wydziału Psychologii Klinicznej i Zdrowia z Uniwersytetu Autonomicznego w Barcelonie wykazały, że cechy HSP mogą pojawiać się u 30% populacji, co oznacza, że co trzecia osoba może dysponować jakąś formą wysokiej wrażliwości. To wystarczająco dużo osób, byśmy w końcu mogli zacząć pozbywać się wielu mitów na ich temat: a jednym z takich mitów jest przekonanie, że ich wrażliwość przeczy potrzebie doświadczania epizodów samotności. Zaledwie przed dwoma miesiącami ukazały się wyniki badań naukowców z Wydziału Psychologii Middlebury College, w których dowiedziono, że u osób, u których występują cechy związane z wysoką wrażliwością odnotowuje się wyższą częstotliwość potrzeby bycia samemu w życiu codziennym oraz dłuższy czas trwania takich samotnych epizodów. Dr Virginia Thomas, adiunkt wydziału psychologii z Middlebury College i jednocześnie autorka wspomnianych badań tłumaczy ten mechanizm za pomocą trzech potrzeb, które stale towarzyszą osobowości wysoko wrażliwej i dzięki uświadomieniu sobie których możemy lepiej zrozumieć ich świat oraz to co przeżywają. Pierwsza potrzeba związana jest z przetwarzaniem informacji gromadzonych w ciągu codziennej aktywności, które u tych osób są absorbowane na głębszym poziomie od innych. HSP doświadcza więc w ciągu dnia nagromadzenia wielu informacji związanych ze swoim funkcjonowaniem, interakcjami z innymi ludźmi, znaczeniem i celowością wykonywanych czynności itp. Już samo tak głębokie gromadzenie wielu informacji buduje napięcie, które domaga się rozładowania poprzez proces ich przetworzenia. Ten drugi proces, z uwagi na głębokość doznań i wrażliwość nie może występować jednocześnie z procesem gromadzenia, więc wymaga osobnego epizodu izolacji od informacji. Mówiąc inaczej – osoba wysoko wrażliwa na tyle głęboko wchłania informacje pochodzące z codziennego aktywności, że potrzebuje epizodu samotności by być w stanie w sposób satysfakcjonujący je poukładać, przemyśleć czy zdobyć na ich podstawie odpowiedni wgląd w znaczenie tego co się dzieje, co często wiąże się również z potrzebą percepcji zdarzeń oraz interakcji również z perspektywy innych uczestników przetwarzanych informacyjnych zasobów. Druga potrzeba związana jest z nadmierną stymulacją, która wynika między innymi z umiejętności wyczuwania subtelnych sygnałów emocjonalnych, które zazwyczaj umykają innym ludziom. Bo ten sam mechanizm, który w ich systemie poznawczym niejako wpuszcza informacje na głębszy poziom, równie głęboko ingeruje w system emocjonalny. Stąd bierze się u nich mechanizm samoobronny, który jest sygnalizowany poczuciem przytłoczenia, które działa jak czerwona lampka zapowiadająca, że oto poziom emocjonalnej absorpcji został przekroczony i należy jak najszybciej odłączyć działania emocjonalnych bodźców, by system był zdolny do odzyskania emocjonalnej równowagi w swoim tempie i na swój sposób. Stąd osoby wysoko wrażliwe szukają pretekstów do fizycznych ucieczek od świata bodźców i czują się bardzo dyskomfortowo, gdy w przytłaczającym przebodźcowaniu nie jest to możliwe. Trzecie potrzeba ma również związek z systemem emocjonalnym ale jej fundamentem jest stres, a dokładniej mówiąc potrzeba pozbycia się jego bieżącego nadmiaru. Stres sytuacyjny związany zarówno z codzienną aktywnością, jak i z interakcją z innymi podlega u takich osób silnym mechanizmom regulacyjnym, w których określona dawka stresu wiąże się z określoną strategią odstresowania po jej przekroczeniu. Dr Thomas przekonuje, że w sytuacji, w której poziom stresu został przekroczony osoby wysoko wrażliwe, tu zacytujmy: „odnoszą wrażenie jakby ich układ nerwowy miał za chwilę eksplodować”. Stąd potrzeba regulacji stresu poprzez ucieczkę w samotność, odcięcie się od bodźców zarówno sytuacji, jak i innych osób, które z występowaniem tego stresu są związane. I tutaj od razu wyjaśnijmy, że ten mechanizm nie dotyczy wybranych osób, ale wszystkich. Co oznacza, że osoba wysoko sensytywna będzie potrzebowała epizodów społecznej izolacji również od swoich najbliższych i również wówczas, kiedy jest z nimi silnie emocjonalnie związana.
Wysoka sensytywność to nie słabość, ułomność czy jakiś rodzaj społecznje dysfunkcji. Znam wiele takich osób, których nigdy nie nazwałbym słabymi, a wręcz odwrotnie. Potrafią świetnie funkcjonować i radzą sobie często lepiej od innych pod warunkiem, że pozwoli im się na funkcjonowanie na ich własnych warunkach w sposób, jaki uznają za najwłaściwszy dla siebie. Pośród tych warunków – jak widzimy z badań – znajduje się potrzeba pobycia przez jakiś czas w samotności, w oddzieleniu od bodźców, od stresu czy innych ludzi. Dopiero wówczas odzyskują zdolności samoregulacyjne. Odbieranie im tej potrzeby, na przykład za pomocą podejrzeń, że szukają samotności bo są samolubne, czy też dlatego, że im na nas nie zależy jest po pierwsze niesprawiedliwe i głęboko krzywdzące, a po drugie niestety czysto egoistyczne, bo demonstruje wyłącznie nasz egocentryzm i brak empatii, którą akurat HSP dysponują w nadmiarze i której od nich raczej powinniśmy się uczyć. Potrzeba bycia czasem samemu ze sobą nigdy nie powinna być przywilejem, ale prawem. I dotyczy to nie tylko osób wysoko wrażliwych ale nas wszystkich, bo wprawdzie u osób HSP tej potrzeby nie da się nie zauważyć, ale w moim przekonaniu na pobyciu czasem samemu z sobą możemy skorzystać wszyscy.
Pozdrawiam