Trzy tajemnice „silnej psychiki”

Halucynacja odwrotna
17 czerwca 2021
Ciche nękanie
8 lipca 2021

Transkrypcja tekstu:

Zacznijmy od danych. Większość osób ze zdiagnozowanymi zaburzeniami psychicznymi przed 2020 rokiem obecnie deklaruje pogorszenie stanu psychicznego. Dla Polski ten wskaźnik wynosi 54%, a badaniami objęto 13 tys. osób. z 12 krajów świata. Zresztą dla porównania w Kanadzie ten współczynnik wynosi 81%, co pokazuje, że problem dotyczy całego świata i wcale pod tym względem nie odstajemy od reszty. Już w 2018 r ze wsparcia psychologicznego korzystało w Polsce ponad 1,6 mln osób, przy czym pomocy może potrzebować kilkukrotnie więcej, bo światowe szacunki pokazują, że ludzi borykających się z problemami psychicznymi szybko przybywa. A każde kolejne badanie dostarcza nowych, coraz to bardziej przerażających danych, które można podsumować dość krotko i zwięźle – po prostu radzimy sobie z naszym własnym życiem coraz gorzej. Za chwilę zabraknie specjalistów do których będziemy się mogli zwrócić o pomoc, a miejsc w specjalistycznych klinikach brakuje już teraz. Mówiąc bez ogródek – zmierzamy do katastrofy i to w dużo szybszym tempie niż można było zakładać w najczarniejszych scenariuszach. Tym bardziej warto zwrócić uwagę na kluczową korelację zachodzącą pomiędzy tym jak podatni jesteśmy na doświadczanie pogorszenia stanu psychicznego a tym w jaki sposób ta podatność może być regulowana przez warunki zewnętrzne, z którego to faktu rzadko kiedy zdajemy sobie sprawę. A to moim zdaniem kluczowe w tym, byśmy mogli we własnym zakresie zrobić ile tylko możliwe, by chronić siebie póki jeszcze jest na to szansa.
Oczywiście najprościej jest powiedzieć, że by się ustrzec problemów psychicznych trzeba zbudować w sobie odpowiednią odporność. Rodzaj silnej psychicznej postawy, za pomocą której staniemy się niewzruszeni na stres, przeciwności losu, czy która pomoże nam szybko i skutecznie niwelować wszelkie wleczone za sobą i od dzieciństwa nierozwiązane problemy. Od razu tutaj nasuwa się teoria nauk psychologicznych niejakiego Psikuty o potrzebie posiadania silnej psychiki z filmu „Chłopaki nie płaczą”, ale nawet tak wybitny specjalista nie byłby w stanie dokładnie zdefiniować na czym tak na prawdę ma polegać i z jakich cech się składać ta życzeniowa siła. Możemy też spróbować szukać nieco po omacku wymieniając konkretne cechy charakteru czy predyspozycje, które wydają się chronić nas przed destrukcyjnymi wpływami życia na naszą głowę. Aż się prosi przecież by w tym miejscu wymienić na przykład umiejętność nieprzejmowania się, czy sztukę dystansu albo niezłomnie silny charakter, pomagający nam powstać z kolan w najcięższych momentach życia. Jednak jak się okazuje wymienione wyżej cechy nie są tak naprawdę kluczowe w budowaniu czegoś, co możemy nazwać silnym charakterem – magicznego eliksiru psychicznego dobrostanu. I tutaj sięgnijmy do badań, które przeszły trochę bez echa, ale które pokazują gdzie tak naprawdę leży problem i co jest odpowiedzialne za jego energetyzowanie. Badania te przeprowadzono w 2012 roku przez naukowców z Departamentu Psychologii Uniwersytetu w Zurychu. Założono w tych badaniach tezę wynikającą już z prac wcześniejszych badaczy, ale jak dotąd nie testowaną tak kompleksowo a mianowicie istnienie zależności pomiędzy konkretnymi cechami charakteru – które powszechnie uważane są za odpowiedzialne za tzw silny charakter, a trzema rodzajami dobrostanu: zadowoleniem z życia, ogólnej oceny własnego stanu zdrowia oraz samooceny sprawności fizycznej, by wykazać czy istnieje przyczynowa relacja pomiędzy badanymi mocnymi cechami charakteru a naszym zdrowiem. Okazało się, że tzw. silne cechy charakteru mają olbrzymi wpływ nie tylko na to w jaki sposób czujemy się pod względem fizycznym, ale co najważniejsze również psychicznym, a więc regulują naszą podatność na epizody obniżenia jakości stanu psychicznego. To badanie zaś na tyle wzbudziło ciekawość świata nauki, że szwajcarscy badacze w 2021 roku przeprowadzili kolejne badania, które obejmowały 17 wybranych cech charakteru, które uznano za odpowiedzialne za jego siłę oraz to, w jaki sposób posiadanie tych cech wpływa na nasz psychiczny dobrostan. Badaniom poddano między innymi występowanie takich cech jak kreatywność, wytrwałość, odwaga, sprawiedliwość, ciekawość, pokora, cechy przywódcze, zdolność do wybaczania i inne. Następnie porównano wyniki występowania danej cechy z tym, w jaki sposób uczestnicy badań radzili sobie z wyzwaniami dnia codziennego znajdując się pod stałą dwutygodniową obserwacją. W ten sposób powstała sieć udowodnionych powiązań pomiędzy tym jakim charakterem dysponujemy, a tym w jaki sposób na przykład przezwyciężamy sytuacje, zdarzenia czy inne bodźce, które mogą mieć wpływ na pogorszenie naszego stanu psychicznego. Wyłoniono trzy cechy, które w tej kwestii stanowią nasz największy oręż. I tutaj niespodzianka, bo wśród tej świętej trójcy naszej psychicznej odporności nie znajduje się żadna z cech, które wymieniłem wcześniej: ani wytrwałość, ani też odwaga czy kreatywność. Na pierwszym bowiem miejscu mamy niekwestowanego zwycięzcę – to cecha, którą możemy określić jako entuzjazm, w którym zapał, żywotność i radość uzupełniane są sporą dawką dobrej energii. Moglibyśmy powiedzieć, że to cecha najbardziej odpowiedzialna za pogodę ducha połączona z automotywacja, w której niezależnie od bodźców środowiskowych po prostu chce nam się chcieć. Na drugim miejscu uplasowała się nadzieja, ale tutaj rozumiana bardziej jako odwrotność beznadziei, wycofania, apatii czy przygnębienia wynikającego z niedostrzegania sensu w swojej aktywności. Trzecie miejsce zajęło poczucie humoru. A zatem posiadacze właśnie tych trzech cech lub osoby, u których te cechy są dominujące w zestawie charakterologicznym będą jednocześnie najbardziej odporne na przeciwności losu i tym samym teoria Psikuty o potrzebie bycia wyłącznie twardym niestety nie wytrzymuje próby czasu, a szczególnie naszych czasów.
Jest jednak w tym pewien haczyk, nad którym badacze jeszcze nie zdążyli się pochylić. Otóż te trzy cechy, które w głównej mierze są odpowiedzialne za siłę naszego charakteru a więc również za nasz psychiczny dobrostan są jednocześnie trzema cechami, które nam najłatwiej odebrać. A nie ma chyba nic smutniejszego niż widok niegdyś pełnego wigoru i energii a obecnie zgaszonego człowieka. Czy status kogoś, kto uznał że nie ma już nadziei i nie znajduje w sobie nawet już najmniejszej chęci na zdystansowany, nawet absurdalny ale zawsze dowcip. Kiedy zaś wyobrazimy sobie taką osobę – bez entuzjazmu, energii, radości, nadziei i poczucia humoru to nie trzeba badań naukowych, czy lektury wielu tomów specjalistycznych rozpraw by zorientować się po jak niebezpiecznym psychicznym grząskim gruncie stąpa. Stąd już niewiele trzeba, by psychiczny dobrostan zmienił się w trwałe psychiczne piekło lęków, zawiedzionych nadziei, inercji i wycofania. Te trzy cechy, a dokładniej mówiąc to z jaką łatwością dajemy je sobie odebrać pokazują nam tak naprawdę jak krucha może być nasza psychika. Tym bardziej więc warto na chwilę przyhamować nasz życiowy bieg i przemyśleć co i kto nam je odbiera oraz w jakich okolicznościach jesteśmy najbardziej narażeni na ich utratę. Tam trzeba szukać przyczyn pogarszającego się stanu psychicznego społeczeństw i to na całym świecie. A dopiero wówczas może nam się udać wreszcie zamiast leczyć skutki po prostu zająć się usunięciem przyczyny naszych psychicznych problemów.
Pozdrawiam